Zrobiłem niedawno eksperyment. W załączniku wynik próby zasilania dodatkowego reflektorka halogenowego (Wesem, żarówka H1 55W) z prostownika do ładowania akumulatorów. Reflektorek oświetlał ścianę znajd. się w odległości ok. 2 m. Parametry ekspozycji (takie same dla obu zdjęć): 1/250 s, f=5 , korekcja EV = -1 , ISO=100 ASA, korekcja barw ustawiona ręcznie na żarówki. Na żywo różnica jasności świecenia była nawet wyraxniejsza niż na zdjęciach. Zmierzyłem też natężenie światła luksomierzem i wyszło, że przy zmianie napięcia zasilania z 13 na 14 V wzrosło o ok. 23 % (przypominam że na rynku jest sporo żarówek oznaczonych +30% i świeca one wyraxnie jaśniej niż standardowe). Zastanawiam się więc czy nie opracowac jakiegoś układu do podwyższania U zasilającego zarówki reflektorów głównych w samochodzie. Ponieważ jednak trwałość żarówek spada przy zwiększaniu U, więc można by zrobic przełączanie: zwiekszone U załączało by się tylko podczas jazdy w nocy po nieoświetlonej drodze.
Niedawno znalazłem opisy układów scalonych , tzw. step-up voltage regulators. Są np. tutaj: http://www.national.com/catalog/
Wymyśliłem aby zrobić przetwornicę na takim scalaku, zwłaszcza zę są one tanie. Napięcie wyjściowe byłoby stabilizowane na pozimie albo 14,4 V albo 12 V. Oczywiście prąd ponad 10 A musiałby dostarczać jakiś MOSFET. Rozwiązanie ze stabilizatorem byłoby lepsze niż grzebanie w regulatorach napięcia alternatora. I co Wy na to ?
Niedawno znalazłem opisy układów scalonych , tzw. step-up voltage regulators. Są np. tutaj: http://www.national.com/catalog/
Wymyśliłem aby zrobić przetwornicę na takim scalaku, zwłaszcza zę są one tanie. Napięcie wyjściowe byłoby stabilizowane na pozimie albo 14,4 V albo 12 V. Oczywiście prąd ponad 10 A musiałby dostarczać jakiś MOSFET. Rozwiązanie ze stabilizatorem byłoby lepsze niż grzebanie w regulatorach napięcia alternatora. I co Wy na to ?