Witam!
Problem dotyczy ogólnie tych wyjątkowo awaryjnych urządzeń. Otóż mam jeden taki układ wykonany na tranzystorach BUL38D. Tranzystory te są połączone równolegle, w dwie pary. Uszkodzeniu uległ jeden z tranzystorów, więc całą parę wymieniłem na 2SC4106. Obecnie, po kilku tygodniach pracy przetwornica znowu padła. Zanim wymienię wszystkie na MJE13009 mam jeszcze jedno pytanie: dlaczego te tranzystory są (we wszystkich tego typu przetwornicach, jakie widziałem) łączone równolegle z pominięciem rezystora emiterowego? Jak sądzę, jest to jedną z możliwych przyczyn padania tranzystorów. Inną przyczyną może być słaby kontakt z radiatorem. Czy myślę prawidłowo?
--
pozdr.
Problem dotyczy ogólnie tych wyjątkowo awaryjnych urządzeń. Otóż mam jeden taki układ wykonany na tranzystorach BUL38D. Tranzystory te są połączone równolegle, w dwie pary. Uszkodzeniu uległ jeden z tranzystorów, więc całą parę wymieniłem na 2SC4106. Obecnie, po kilku tygodniach pracy przetwornica znowu padła. Zanim wymienię wszystkie na MJE13009 mam jeszcze jedno pytanie: dlaczego te tranzystory są (we wszystkich tego typu przetwornicach, jakie widziałem) łączone równolegle z pominięciem rezystora emiterowego? Jak sądzę, jest to jedną z możliwych przyczyn padania tranzystorów. Inną przyczyną może być słaby kontakt z radiatorem. Czy myślę prawidłowo?
--
pozdr.