Na pierwsze spojrzenie wygląda to jak prymitywny wzmacniacz mikorofonowy. Jednak przez to, że mikrofon umieszczono bardzo blisko głośnika powstało sprzężenie zwrotne. Jest to zjawisko w postaci pisku często występujące np. w radiu. Część sygnału z głośnika dociera do mikrofonu, przez to sygnał jest wzmacniany i znowu dociera do mikrofonu i znowu jest wzmacniany... itd. Głośnik jest podłączony bezpośrednio do 12V, dlatego głośnik powinien posiadać moc około 1,5W i impedancję w granicach 8-16 om. Może to być głośnik np. ze starego telewizora. Mikrofon natomiast powinien być węglowy, który znajduje się w wszystkich aparatach telefonicznych starszego typu. Oczywiście układ może spełniać zadanie prostego wzmacniacza mikrofonowego oczywiście nie o parametrach hifi
He He ! Jest to układ z tzw. podgrzewaną cewką -nie pamiętam jaki prąd pobiera wkładka węglowa przy bezpośrednim zasilaniu 12V, ale na początek lepiej dołożyć coś w szereg z głośnikiem i z wkładką też -żeby nie poszły jakieś dymy Tym bardziej, że wkładki węglowe lubiały mieć zwarcia ...
Mikrofon od telefonu ma opor chyba ze 110 omów, więc taki układ puszcza przez
głośnik z grubsza taki prąd, jak podłączenie głośnika do zasilania - jeśli głośnik
jest 16-omowy, a napięcie zasilania 12 wolt, to warto, żeby był chociaż 10-watowy.
1. warto by się zastanowić, czy nie należy użyć laryngofonów zamiast
mikrofonów - tak jak to zrobiono w czołgu, żeby hałas nie zakłócał rozmowy;
2. a jak już będzie wiadomo czego się używa, to pytania:
- jakiej oporności wzmacniacza potrzebuje mikrofon (lub laryngofon)?
- jaka jest oporność słuchawek?
- i jakie wzmocnienie jest potrzebne?
Odpowiedź na pierwsze zależy od typu (dynamiczny, pojemnościowy...),
a na trzecie to chyba trzeba ustalać eksperymentalnie, i to w warunkach
"bojowych" - na ile trzeba wzmocnić, żeby to było słychać w samochodzie.
Mikrofony pojemnościowe i elektretowe mają zwykle dobrą jakość odtwarzania
(i nawet taki za złotówkę może wystarczyć, byle go właściwie umieścić),
i dużą odporność na wstrząsy (w przeciwieństwie do dynamicznych, które
potrafią wysiąść od niezbyt mocnego stuknięcia), za to wymagają specjalnego
wzmacniacza - często mają wbudowany wzmacniacz na jednym tranzystorze.
I jeszcze pytanie, jakie słuchawki, żeby dobrze było słychać w samochodzie
i dobrze trzymały się na głowie; niewykluczone, że ideałem byłby hełmofon...
no dobrze, to jakie parametry mają słuchawki, które tam pasują wymiarami (impedancja,
jaka moc jest potrzebna, żeby gwarantowała, że podczas jazdy będzie dobrze słychać)?
i jakie mikrofony zamierzasz zastosować, jakie parametry mają?
Oni tych parametrów najwyraźniej nie podają, za to liczą sobie słono za ten sprzęt
- słuchawki, na których dobrze słychać, można kupić może za 5zł, a może i taniej
(takie wkładane do uszu - są przy radyjku UKF, które razem z nim kosztuje 5zł),
mikrofon o całkiem niezłych parametrach chyba nawet za złotówkę - tylko wtedy
jest problem z mechanicznym zamocowaniem tego, żeby się trzymało kasku.
Nie zauważyłem, żeby oferowali laryngofony - przypuszczam, że to niespecjalnie
działa, w samochodzie jest niezły hałas i mikrofon go zbiera, laryngofon nie.
Trochę się zastanawiam, czy z takiego taniego mikrofonu dałoby radę zrobić
laryngofon - na przykład wziąć coś w kształcie torusa o wewnętrznej średnicy
1cm (chyba taka jest średnica tych tanich mikrofonów - ale trzeba by sprawdzić),
zrobionego z jakiegoś tworzywa, wkleić w środek mikrofon (ważne, żeby nie było
szpary między mikrofonem, a torusem, ale również, żeby przód mikrofon był nieco
w głębi - tak z pół centymetra), po tylniej stronie mikrofonu dołożyć zamknięte
pudełko (też powinno szczelnie przylegać do torusa), i albo do torusa, albo do
pudełka zamocować (przykleić) jakiś pręt do zamocowania do kasku (nie powinien
być za mocny, i raczej niełamliwy - może rurka polietylenowa/polipropylenowa, na
przyklad taka 'słomka" do picia napojów - w razie wypadku ma się zgiąć bez
większego oporu, a nie wbić się w gardło), i ten torus ma być lekko dociśnięty
do gardła - wtedy to będzie łapać dźwięk wprost z gardła i powinno to dać dużo
lepszą słyszalność tego, co się mówi, w porównaniu z hałasem w otoczeniu.
A może to dociskać jakąś taśmą biegnącą naokoło szyi? Też trzeba by to zrobić
tak, żeby taśma nie była za mocna - zrywała się od siły kilkuset gramów - po to,
żeby jak będzie wypadek, i coś za nią pociągnie, to nie zadusiło - może zapinanie
na niewielki magnes o odpowiednio dobranej sile przyciągania?
No i pytanie zasadnicze: gdzie to przyłożyć, żeby było dobrze słychać?
Czy ktoś może ma laryngofon z czołgu, żeby zobaczyć jak tam jest zrobione?
Ciekawe jak pod tym względem jest z mikrofonem z tego sklepu - czy dźwignia,
na której jest mocowane, wygnie się bez większego oporu, czy też przy wypadku
może się złamać tak, że ostry koniec wbije się w gardło?
Aha, układ wzmacniacza to oczywiście nie taki, jak był narysowany na początku -
z pojedyńczym tranzystorem (albo i bez niego, jak jest słuchawka, a nie głośnik)
może działać tylko mikrofon węglowy od telefonu, ale on strasznie zniekształca.
A poza tym mikrofon węglowy jest duży i przez to niewygodny.
Przypuszczam, że z mikrofonu dynamicznego będzie coś słychać, jak się do niego
podłączy wzmacniacz na jednym tranzystorze - ale takim o dużym wzmocnieniu,
nie jakimś 2N3055, tylko raczej BC413C lub BC549C; żeby było dobrze słychać,
potrzebny będzie wzmacniacz na dwóch tranzystorach.
Mikrofon pojemnościowy, i elektretowy, dają ze wzmacniaczem wstępnym na
tranzystorze FET (np. jakiś BF245) podobny sygnał, jak mikrofon dynamiczny.
Ten miniaturowy za 1zł jest prawie na pewno elektretowy. Elektretowy tym się
różni od pojemnościowego, że nie potrzebuje napięcia do polaryzacji mikrofonu,
a jedynie do zasilania wzmacniacza wstępnego (jeśli jest wbudowany) - on bez
zewnętrznego napięcia zachowuje się tak, jakby dostawał odpowiednie napięcie.
Za to z pojemnościowego można od razu zrobić generator z modulacją FM.
Mysle, ze jezeli chodzi o mikrofon to wystarczy taki ze sluchawek od kompa(sluchawki ze zintegrowanym mikrofonem na takim uchwycie jak w tych interkomach profesionalnych...tylko, ze inny material) co do sluchawek to tez mysle, ze wystarczyly by wlasnie takie!! pozostaje kwestia samej centralki! dzieki, ze tak zglebiasz ten temat! narazie nie startujemy w mistrzostwach polski ani w zawodach wyzszej rangi...sa to rajdy amatorskie...gdzie robimy licencje aby startowac w tych wymienionych wczesniej!...potem oewnie bedziemy musieli kupic interkom przygotowany przez np. Sparco ale teraz nam takiego nie potrzeba ani nie mamy na taki kasy!...
Mysle, ze jezeli chodzi o mikrofon to wystarczy taki ze sluchawek od kompa(sluchawki ze zintegrowanym mikrofonem na takim uchwycie jak w tych interkomach profesionalnych...tylko, ze inny material) co do sluchawek to tez mysle, ze wystarczyly by wlasnie takie!! pozostaje kwestia samej centralki! dzieki, ze tak zglebiasz ten temat! narazie nie startujemy w mistrzostwach polski ani w zawodach wyzszej rangi...sa to rajdy amatorskie...gdzie robimy licencje aby startowac w tych wymienionych wczesniej!...potem oewnie bedziemy musieli kupic interkom przygotowany przez np. Sparco ale teraz nam takiego nie potrzeba ani nie mamy na taki kasy!...
znalazłem jakiś mikrofon od komputera, ale bez słuchawek;
wygląda na elektretowy z wbudowanym wzmacniaczem na tranzystorze FET;
co do słuchawek, to większość typów ma oporności 16-40 omów, i do tego
powinien być dostosowany wzmacniacz;
może sprawdź omomierzem (można bez obaw sprawdzać takim cydrowym,
lub zwykłym wskazówkowym zasilanym z 1.5V na zakresie minimum 1kOhm)
mikrofon i słuchawkę, które masz?
mikrofon u mnie był wetknięty do czerwonego gniazda w karcie muzycznej, przy
mierzeniu oporu miernikiem cyfrowym na zakresie 200k daje prawie taki sam opór
w obie strony, na 20k wyraźnie różny, na 2k w jedną stronę jest poza zakresem;
do pracy podłącza się zasilanie w tę stronę, w którą opór jest większy, i pewnie
to będzie plus na koniec wtyczki typu "jack";
słuchawkę jak zmierzysz opór na w miarę niskim zakresie, to powinno być w niej
wyraźnie słychać stuknięcie, kiedy podłączasz omomierz; z takim zwykłym
(nie cyfrowym) nie próbuj za niskiego zakresu, bo po pierwsze to stuknięcie może
być naprawdę głośne, po drugie jest to ryzyko uszkodzenia słuchawki.
Ja mikrofon sprawdzałem na wtyczce, która była wetknięta do czerwonego gniazda
karty muzycznej w komputerze (oczywiście do tego wyjąłem ją z gniazda);
mam nadzieję, że u Ciebie mikrofon też ma jakąś wtyczkę i jest dostępna
Ze słuchawkami okazuje się, że mocno przesadziłem z ostrożnością: właśnie
sprawdziłem, że te słuchawki od taniego radyjka mają opór 30 omów, oraz
że do przyzwoitej głośności potrzebują napięcia zmiennego około 2 V!
To niestety oznacza, że albo robimy wzmacniacz wyjściowy z tranzystorem
średniej mocy w klasie A, i pobiera ze 100mA (dla zwykłych BC237, BC547
taki prąd średni to będzie za dużo, trzeba by dać np. BC328), i moc strat 2.5W,
albo stosujemy scalony wzmacniacz audio (najtańsze widziałem po 70gr) - tylko
wtedy trzeba by poszukać opisu, bo ja mam opisy do UL1495, i do TAA611B,
ale gdzie je kupić? one były stosowane 20-30 lat temu... obecnie najtańsze
wzmacniacze audio to BA527 i TA7204, do BA527 znalazłem opis - jest z nim
tylko taki problem, że potrzebuje zasilania max 9V - w samochodzie trzeba mu
obniżać napięcie, do TA7204 nie ma wystarczającego opisu - ktoś ma namiar?
Popatrzyłem jeszcze na parametry najłatwiej dostępnych wzmacniaczy operacyjnych,
ale niestety, prądy wyjściowe są na poziomie 20-30mA - za mało do słuchawek.
(jeszcze uzupełnienie: wzmacniacz z tranzystorem w klasie A z prądem 100mA
dobrze wysteruje _jedną_ słuchawkę 30 omów, a w zestawie są dwie; BA527
może działać z obciążeniem 4 omy, i 2 słuchawki 16 om to nie problem... chyba
rozsądniej będzie zrobić wzmacniacz na BA527, kosztuje tylko 70gr)
Nie sprawdziłem jeszcze, jakie potrzebne jest wzmocnienie, żeby z mikrofonu
(czy to takiego "komputerowego", czy takiego taniego za 1zł) uzyskać amplitudę
paru V (bo tyle trzeba móc uzyskać na słuchawkach) przy w miarę cichym mówieniu
(żeby nie trzeba było za głośno krzyczeć do tego mikrofonu). Szumy mikrofonu są
na poziomie co najmniej 100nV, więc wzmocnienie napięciowe 30 000 000 będzie
na pewno za duże, przypuszczam, że potrzebne może być 100 000 do 1000 000, na
pojedyńczym tranzystorze można uzyskać 100-300, na BA527 też coś koło tego.
Jak chcemy mieć małe szumy wzmacniacza, to stopień wejściowy powinien być
na tranzystorze niskoszumowym z prądem kolektora około 0.5-1mA (przyjmując,
że impedancja mikrofonu jest 600-1000 omów - takie są typowe).
Tak jak wspominalem nie znam sie na tym, dlatego zapytalem na tym forum...bo tu sami profesionalisci czyt. _jta_ Naszczescie umiem sie obchodzic z lutownica i czytac schematy!
Informacje o mikrofonie za 1zł: dla dwóch egzemplarzy zmierzyłem jaki prąd płynie, jak
się podłączy zasilanie - okazuje się, że około 0.25mA, i niewiele zależy od napięcia -
zmiana od 3.5 do 11V powoduje przyrost prądu około 30uA - oporność 250k. Czegoś
takiego się spodziewałem, ze względu na tranzystor polowy w środku - takie są ich
charakterystyki wyjściowe. Z tego powodu wymyśliłem układ wzmacniacza wstępnego
dostosowany do takich mikrofonów. Prąd tranzystopra wejściowego będzie znacznie
mniejszy, niż zakładałem dla mikrofonu 600Ohm - optymalny wychodzi mi jakieś 70uA,
przy założeniu, że mikrofon zasilam przez opornik 10k (im większy będzie ten opornik,
tym większy sygnał, i lepszy stosunek sygnału do szumu, ale i większe napięcie).
Sprawdziłem mikrofon od komputera. Podobny, tyle że prąd 0.14mA - ciut mniej.
18 Paź 2004 20:24 - Witam! Czy udalo się Panu juz cos zrobic? Tzn. jakis schemat?...Zarys?
Schemat powinien wyglądać z grubsza tak, że do mikrofonu dodajemy wzmacniacz
wstępny (i kwestia wyboru: na wzmacniaczu operacyjnym - wtedy trzeba wybrać taki,
który ma małe szumy napięciowe na wejściu; albo na tranzystorze, i po nim wzmacniacz
operacyjny), po nim potencjometr do regulacji siły głosu, i wzmacniacz końcowy.
Dla wzmacniacza końcowego (na układzie scalonym) trzeba zastosować standardowy
schemat aplikacyjny tego wzmacniacza, jest na karcie katalogowej, na razie nie podałeś,
jaki wzmacniacz będziesz do tego miał.
Do wzmacniacza operacyjnego podałem schemat w wersji bez tranzystora - jest
w https://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?p=910118#910118 - i pominąłem to, czego
wymaga schemat aplikacyjny, który jest w karcie katalogowej - zwykle to jest tylko podłączenie
zasilania, czasem dochodzi jakiś kondensator; jeśli podasz, jaki wzmacniacz operacyjny
zastosujesz, i czy będzie dodatkowy tranzystor, to będę mógł podać pełniejszy schemat.
Nie wiem, czy ten wzmacniacz operacyjny OP227 o ultraniskich szumach (który ma szumy
mniej więcej takie, jak normalny tranzystor niskoszumowy) jest do kupienia i za ile - jeśli
jest tani, to lepiej go użyć, bo jest mniej wrażliwy na sprzężenia przez zasilanie.
W ten weekend bede znowu na gieldzie RTV....musze spisac sobie wszystkie niezbedne czesci na karteczce i popytac...jezeli mowisz, ze taki wzmacniacz bedzie najlepszy to za takim sie bede rozgladal...mam nadzieje, ze go kupie!...Wiecej napisze po zakupach...Pozdrawiam!
Niewątpliwie podłączenie mikrofonu do kolektora daje dość silne ujemne
sprzężenie zwrotne; podłączając zasilanie mikrofonu do plusa prawdopodobnie
doprowadzimy do nasycenia tranzystora - chyba żeby mikrofon "pojemnościowy",
który przepuści około miliampera, wtedy zamiast 2N3055 może być coś mniejszego.