Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Wasze wpadki podczas nagłaśniania

Maniaudio 16 Oct 2007 14:43 245640 1036
Optex
  • #991
    398216 Usunięty
    Level 43  
    A tak w ogóle - skoro słyszysz, ze coś się wzbudza, to od czego jest podsłuch każdego kanału? Jeżeli nie możesz (lub nie wiesz który) wyciszyć mikrofonów nieużywanych, to jedyna możliwość szybkiego zlokalizowania co i/kto bruździ.
  • Optex
  • #992
    MiroLord
    Level 25  
    Konfenansjerka została już kiedyś przeszkolona, zawsze mutowała mikrofon, kiedy skończyła mówić. Raz się niestety jej zapomniało :) Ochrzan oczywiście za to był.
  • #994
    MiroLord
    Level 25  
    Nie zawsze jest to możliwe, bo konfenansjerka czasami łazi między namiotami na placu - nie mam jej wtedy w zasięgu wzroku. Dlatego umówiliśmy się - jak kończy mówić, wycisza mikrofon. Zresztą, jest też wokalistką w lokalnym zespole grającym po weselach, więc wie o co chodzi. A tak normalnie, mutowanie nieużywanych wejść to podstawa.

    Kolejna przygoda z zeszłego tygodnia. Wbrew swojej woli zostałem wkręcony do nagłośnienia chórku w kościele podczas uroczystości 25. jubileuszu posługi kapłańskiej. Nagłaśniać mam na nieznanym sprzęcie lokalnego "działacza społecznego" (zapewnienie typu "mikser, wzmacniacz kolumny wszystko mam, wszystko będzie podłączone"). Nikt nie ma bladego pojęcia, ile osób będzie w chórku (prawdopodobnie 20 osób i tylko będą śpiewać).
    Do kościoła przyjeżdżam 30 minut przed próbą chóru. Jest mikser - American Audio M1624FX, jakiś wzmacniacz Hollywood. Chłodzenie wzmacniacza "dorobione", czyli powiercone otwory w obudowie wiertarką, wiatrak hałasuje niemiłosiernie. Najlepsze, że mikser ze wzmacniaczem połączony przez... wyjście słuchawkowe miksera. Wziąłem na szczęście kable na zapas. Odpalam sprzęt - mikser nie reaguje. Zasilacz miksera z rozbitą obudową, rozlatuje się w rękach. Koszmar. Właściciel sprzętu przyszedł, podłubał, postukał - mikser zaczął działać. W międzyczasie przyjeżdża chórek - 10 osób, okazuje się, że mają 3 gitary akustyczne, cajon, tamburyn , zaklinacz deszczu (grzechotkę). Na szczęście zabrałem kilka pojemnościówek. Fajnie też, że podczas mszy stałem za kolumnami - chociaż zdążyłem wszystko jako tako ustawić przed mszą. Generalnie wierni jak i członkowie chóru byli zadowoleni, że było dobrze słychać - no cóż, ja prawie osiwiałem przy tym złomie :) Drugim razem zabieram służbowy sprzęt z ośrodka :D
  • #995
    DJTrueBeliever
    Level 17  
    U mnie standardem jest programowe blokowanie wyłączników przed "wypuszczeniem" artysty z nadajnikiem na scenę, odkąd parę razy pewna konferansjerka z mikroportem na głowie samowolnie wyłączyła nadajnik i zapomniała go włączyć w trakcie kwestii.
    Choć największą plagą są tu przebiórki - nie przetłumaczysz występującym, że mikroport zapina technik za kulisami, bo musi się upewnić czy wszystko jest dobrze "dociśnięte" - i potem wychodzi na scenę, ruszy kablem i trzask, bo niedopięty mini-XLR wypada z gniazda. No albo aktor gra scenę z upadkiem i... całym ciężarem ciała upadnie prosto na nadajnik od mikroportu. Rezultat - rozbity wyświetlacz, kawałek obudowy i ułamany pin w gnieździe mini-XLR nadajnika.
    No cóż... przy pracy z aktorami czasem pewna cierpliwość się przydaje ;)
  • #996
    An-2
    Level 12  
    DJTrueBeliever wrote:
    A propos kabli - czasem nawet te niby "dobrze" zrobione potrafią niestety nie pomóc...

    Nieco ponad miesiąc temu mieliśmy z zespołem (a dodajmy, że znany zespół ze stolicy) koncert kolędowy w pewnych dwóch parafiach. Kabli na zapas wystarczyło aż nadto - walizkę zespołowych sam przejrzałem przed koncertami, a dodatkowo ze swoich prywatnych wziąłem kilka "na wszelki wypadek". O ile w jednej z nich problemów praktycznie nie było i koncert udało się całkiem przyzwoicie ukręcić, o tyle w drugiej, ze względu na brak na miejscu typowych "paczek" scenicznych po przedyskutowaniu sytuacji poszła decyzja - gramy na "radiowęzłówkach". Niestety - problemem nie do przejścia okazały się... gniazda XLR-owe zamontowane w ścianach, przez które - pomimo tego, że sygnał w kablu był - nie przechodził dalej. Wpinamy mikrofon z "kościelnych" - działa. Wpinamy naszą deskę dowolnym XLR-kiem - nie działa. Po jeszcze dłuższych dyskusjach i obmyślaniu w pocie czoła "dlaczego nie działa" zagraliśmy koncert bez nagłośnienia, akustycznie - na szczęście kościół był mały i było cokolwiek słychać.

    Epilog okazał się brutalnie "rynkowy" - wyszło, że to są gniazda produkcji Rducha, które oczekują jakiejś małej rezystancji między obudową wtyku a pinem masy, żeby otworzyć tor audio. "Standard" jednego producenta, nigdzie nieuregulowany. I o ile "rduchowe" mikrofony z miejsca zaskakują, bo producent je do tego przygotował, o tyle deska już nie za bardzo :/
    Nie rozumiem tego co jest innego w gniazdach xlr Rduch?
  • #997
    DJTrueBeliever
    Level 17  
    To jakiś autorski patent rducha, nie miałem jeszcze okazji analizować PCB, niemniej tam jest jakiś aktywny układ mutujący tor audio, jeżeli nie wykryje "rezystancji charakterystycznej" pomiędzy obudową XLR-ki a pinem masy. Teraz rduchowcy "wciskają" ten patent parafiom i innym obiektom gdzie montują PA chwaląc się, że "dzięki temu patentowi wyeliminowali huk przy podłączaniu mikrofonu" (wat? kto poważny podłącza mikrofony na otwartych wlotach na deskę?)
    W znajomej parafii mieli takie jedno gniazdko, sprawdziłem tam rezystorki 5.6 Ω, 10 Ω i 50 Ω - oba pierwsze odmutowały kanał, "pięćdziesiątka" już nie.
  • Optex
  • #998
    koziołek
    Level 21  
    Witam, wiem że nie na temat, ale podobny przypadek miałem w jednej komórce, wykrywała podłączenie słuchawek (oporność), ale wpięcia jej do stołu już nie.
  • #999
    An-2
    Level 12  
    koziołek wrote:
    Witam, wiem że nie na temat, ale podobny przypadek miałem w jednej komórce, wykrywała podłączenie słuchawek (oporność), ale wpięcia jej do stołu już nie.

    Rduch to już monopolista prawie na polskie kościoły i nie tylko. Nawet w Norwegii widziałem jego produkty w kościele katolickim.

    Dodano po 3 [minuty]:

    Ostatnio na koncercie niby contury fohowiec i chyba w jednym monitorowiec siedział zboku sceny za kolumnami przodowymi. Takiej konfiguracji już dawno nie widziałem. Stół miał Behringer X32.
  • #1000
    DJTrueBeliever
    Level 17  
    An-2 wrote:
    fohowiec i chyba w jednym monitorowiec siedział zboku sceny za kolumnami przodowymi

    Toć jaki z niego frontowiec, skoro stoi za kolumnami? Nazwa frontowiec i angielski skrót FOH właśnie wzięły się z tego, że realizator siedzi z przodu. Siedząc z tyłu nie słyszy brzmienia głośników, nie jest w stanie odpowiednio wysterować systemu, jeżeli nie wspomaga się "sztucznym" wyposażeniem typu sidefill czy odsłuch referencyjny. Tylko że w dalszym ciągu jest to sztuczne naprawianie czegoś, co nie powinno mieć miejsca.
  • #1001
    MiroLord
    Level 25  
    A co powiecie na sytuację, którą miałem w zeszłą niedzielę 12 sierpnia? Nagłośnienie gminnej imprezy na boisku, jest godzina 21.40, impreza kończy się o 22.00. Na scenie gra lokalny zespół, ludzie na parkiecie przed sceną bawią się w najlepsze. Nagle podchodzi do mnie lekarz pogotowia ratunkowego i żąda ściszenia nagłośnienia, bo "nie może zmierzyć ciśnienia krwi u poważnie chorego pacjenta". Odrobinę hebel w dół i poszedłem sprawdzić, co się dzieje - jakiś małolat się poparzył prawdopodobnie racą, poparzone ręce i twarz. Dzisiaj zostałem zrugany za to, że nie ściszyłem wtedy całkowicie nagłośnienia, "bo gdyby się coś temu chłopakowi stało, to poszedłbym siedzieć, poza tym lekarka ma do mnie ogromny żal"... Dla mnie to kuriozalna sytuacja, lekarz powinien móc zbadać pacjenta niezależnie od warunków otoczenia. Pomijam już fakt, że karetka dotarła na miejsce po 55 minutach od wezwania.

    PS. Szykują się też w najbliższym czasie dożynki gminne. Nie wyrobili się z doprowadzeniem zasilania do placu, więc ktoś wpadł na genialny pomysł zasilenia imprezy agregatami lokalnej OSP (mają na stanie 3 agregaty o mocy 9 kW każdy). Ciekawe, czy mają chociaż stabilizację.
  • #1002
    bestboy21
    Level 40  
    MiroLord wrote:
    A co powiecie na sytuację, którą miałem w zeszłą niedzielę 12 sierpnia? Nagłośnienie gminnej imprezy na boisku, jest godzina 21.40, impreza kończy się o 22.00. Na scenie gra lokalny zespół, ludzie na parkiecie przed sceną bawią się w najlepsze. Nagle podchodzi do mnie lekarz pogotowia ratunkowego i żąda ściszenia nagłośnienia, bo "nie może zmierzyć ciśnienia krwi u poważnie chorego pacjenta". Odrobinę hebel w dół i poszedłem sprawdzić, co się dzieje - jakiś małolat się poparzył prawdopodobnie racą, poparzone ręce i twarz. Dzisiaj zostałem zrugany za to, że nie ściszyłem wtedy całkowicie nagłośnienia, "bo gdyby się coś temu chłopakowi stało, to poszedłbym siedzieć, poza tym lekarka ma do mnie ogromny żal"... Dla mnie to kuriozalna sytuacja, lekarz powinien móc zbadać pacjenta niezależnie od warunków otoczenia. Pomijam już fakt, że karetka dotarła na miejsce po 55 minutach od wezwania.


    Oczywiście, mają sprzęt który mierzy ciśnienie automatycznie ale nie zabiera się "wszystkich walizek" do poparzonego.
    Mierzenie metodą stetoskopową w hałasie jest niemożliwe.
    Inna sprawa że takie przypadki jak poparzenie twarzy zabiera się do szpitala a nie doktoruje na trawie.
  • #1003
    DjElano
    Level 15  
    Zgadzam się z tym, że jest to kuriozum i w takim przypadku osobie która jest autorem słów
    Code: text
    Log in, to see the code
    powiedział bym, co o niej myślę i, siedzieć to powinien on, ale tyłkiem w pokrzywach, ale zakładam, że była to osoba decyzyjna lub klient i nie warto dyskutować bo narobi się większy bigos.
    Chciałem się przy okazji pochwalić moją ostatnią wpadką. Rozkładam sprzęt, puszczam sygnał, a jedna kolumna milczy. Po wyeliminowaniu wszystkich możliwości stwierdzam, że kabel sygnałowy mikser-końcówka wysiadł. Tylko co zrobić jak nie ma zapasu? obciąłem kabel i odizolowałem przewody, rozebrałem końcówkę i na krótko skręciłem za gniazdem xlr. Wiem druciarstwo dosłowne, ale co miałem innego zrobić? Dodam, że weekend wcześniej sprzęt grał bez zarzutu. Ta sytuacja skłoniła mnie do wymiany wszystkich kabli na nowe bo widocznie nadszedł ich czas.
  • #1005
    DjElano
    Level 15  
    taaaaa nie zaprzeczę. Impreza na szczęście to prywatna potańcówka na 50 osób, ale i tak mam nauczkę. Po tym jak raz brakło mi kabla zasilającego wożę zapas nawet w schowku samochodu, ale nigdy mi kabel sygnałowy nie klęknął(w tym wypadku się złamał. Ogólnie po niektórych imprezach mogę wyciągnąć wniosek, że mimo iż sprzęt wielokrotnie testowany w boju to i tak nie można mu ufać a 100%
  • #1006
    _eddie_
    Level 33  
    Sobotnia sztuka. Pacjent - presonus SL32. Typek podbija na foh i "niechcący" wywala jeden rj45 - nitka na scenę. Jeden stagebox milczy przez minutę, stół musi wstać. Kto winien? No oczywiście ten co za deską...
  • #1007
    MuNiO
    Level 26  
    _eddie_ wrote:
    Sobotnia sztuka. Pacjent - presonus SL32. Typek podbija na foh i "niechcący" wywala jeden rj45 - nitka na scenę. Jeden stagebox milczy przez minutę, stół musi wstać. Kto winien? No oczywiście ten co za deską...


    Jakbyś miał coś ze stajni A&H to po wypięciu skrętki stage box nadal przetwarza sygnał.
  • #1008
    _eddie_
    Level 33  
    MuNiO wrote:
    _eddie_ wrote:
    Sobotnia sztuka. Pacjent - presonus SL32. Typek podbija na foh i "niechcący" wywala jeden rj45 - nitka na scenę. Jeden stagebox milczy przez minutę, stół musi wstać. Kto winien? No oczywiście ten co za deską...


    Jakbyś miał coś ze stajni A&H to po wypięciu skrętki stage box nadal przetwarza sygnał.


    Tak i nie. Po analogu też szło kilka przelotów prosto z deski itp. System działa po AVB switch tj dwa stageboxy w różnych miejscach (dodatkowo po kilka auxów w każdym) + kilka przelotów prosto do foh. Amprack wpięty do stageboxa na scenie więc każdy zanik danych na skrętce powoduje wymuszony restart połączeń (czyli minimum 5-10 sek ciszy).
  • #1009
    w temacie
    Level 13  
    Wpadek jako szkolny "akustyk" to miałem i pewnie będę miał. Raz gdy była impreza dla osób niepełnosprawnych, to podczas jak pani mówiła przez mikrofon to wypadła wtyczka z gniazdka bo jej wcześniej nie dopiąłem, albo CD się zacięło a tak to sprzęgi które dotyczą raczej moich kolegów "akustyków" w szkole niż mnie. O nich to mi w ogóle się nie chce opowiadać bo co to za "akustycy" którzy grupę wokalną czyli 20 osob nagłaśniają dwoma mikrofonami dynamicznymi. Tak dynamicznymi. Ja to planuję na tą grupę 6 mikrofonów ze zwiększonym gainem i nawet odsłuch im chcę zrobić. Pozdrawiam
  • #1010
    PETER05
    Level 5  
    Witam. Jako że dawno nic nowego w tym temacie nie było, to odświezę temat.
    Ja też jako szkolny akustyk miałem sporo wpadek.
    Jedną z największych był fakt, że kiedyś podczas grania dyskoteki, kolega chciał bardzo zagrać w CSa, Virtual Dj + Cs na raz.
    No więc aby móc to zrobić wyłączył na chwilę powermixer...
    I jakież było nasze zdziwienie gdy po włączeniu odtwarzania piosenki z kolumn cisza... (swoją kolumny bardzo kiepskie yamaha stagepas 300 wyżyłowane do granic możliwości, na apelach ledwo dawały radę, a co dopiero na dyskotekach.)
    I tak kolega kręci kręci, az tu nagle zorientowaliśmy się powermier jest wyłączony :D
    I zapomnieliśmy, że głośność ustawiona na ful :D , Gdy kolega włączył to jak walnęło ale potem dyskoteka przebiegała razcej bez poblemów.
    Drugą moją wpadką był fakt, gdy w 2019r. nagłaśniałem jasełka i niestety podłączony przez kable chinch keyborad nie grał (tzn. grał gdy przełącznik od wejść był wciśniety na połowę bo coś się uszkodziło) to dopiero były nerwy, (raz grało, raz nie i jeszcze ciągłe sprzężena od słabych mikrofonów) i jeszcze przed dużą ilością publiki.
    W szkole mieliśmy również zestaw nagłośniwniowy HK Lucas XT, z tym że obydwa zestawy ledwo co działały. Mieliśmy ważny konkurs taneczny, i wpinamy lapka a tu nagle w tle zamiast muzyki słychać głośne buczenie jak transformatora sieciowego!
    Przepinamy kable i dalej to samo.
    Uratował nas głośnik BT od kolegi (wstyd co niemiara, ale jakoś daliśmy radę).
    P.S Do szkoły ZAWSZE przynosiłem własne kable, bo wiedziałem że będą działać, w przeciwieństwie do szkolnych.

    Teraz jestem w technikum, które ma duzo lepszy sprzęt.
    Pozdrawiam.
  • #1011
    398216 Usunięty
    Level 43  
    PETER05 wrote:
    ciągłe sprzężena od słabych mikrofonów
    A co mają "słabe" mikrofony do sprzężeń? Jak są sprzężenia to wina akustyka. Mikrofony niczemu nie są winne.
  • #1012
    Maciek051996
    Level 28  
    PETER05 wrote:
    wpinamy lapka a tu nagle w tle zamiast muzyki słychać głośne buczenie jak transformatora sieciowego!

    Też to kiedyś przerabiałem , okazało się że część gniazd nie miała podłączonego bolca ochronnego
  • #1013
    bestboy21
    Level 40  
    398216 Usunięty wrote:
    A co mają "słabe" mikrofony do sprzężeń?


    Mogą mieć na charakterystyce piki na pewnych częstotliwościach a to z konkretnymi warunkami mocno pogarsza sprawę, wyobraź sobie że jakiś badziewny mikrofon made in PRC ma np. +2db w przedziale 300-3khz , bo taka jest konstrukcja samej stacji, żeby dobrze przenosił głos ;) - głośniej = lepiej ;)
  • #1014
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Zgadza się, ale nadal to wina akustyka - powinien to wyłapać i skorygować na mikserze. Sam kilkukrotnie byłem zmuszony pracować na sprzęcie "zastałym" (gdy wynajmowano mnie bez sprzętu: "Wszystko jest na miejscu, nic nie trzeba brać"...) i w wielu wypadkach miałem do czynienia z np. chińskimi Shurami, które prócz wizualnego podobieństwa z oryginałem nie mają nic wspólnego, kilka razy miałem też jakieś chińskie "estradowe" o wyjątkowo podłym brzmieniu, a dało się skorygować nawet na trójpunktowej barwie (bez parametryka). Oczywiście idealnie nie było, ale nic nie "gwizdało". To kwestia wieloletniego doświadczenia - nic więcej.
  • #1016
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Nie wymagam - nie pisałem nic takiego. Napisałem tylko, że nie jest to wina mikrofonu a akustyka, który musi się nauczyć radzić sobie w takich sytuacjach. Inaczej mówiąc: Zamiast zwalać winę na sprzęt (bo to i tak nic nie da - show must go on) powinien poświęcić trochę czasu by pomyśleć nad tym co sam może zrobić w takiej sytuacji ( ustawienie miksera). Sam wiesz najlepiej, że "nie takie imprezy się kładło" ;) .
  • #1018
    w temacie
    Level 13  
    DjMapet wrote:
    Zwłaszcza jak stoi przy mikserze za kolumnami lub z boku i próbuje wysterować i ustawić brzmienie mikrofonu i nie tylko.

    Pozdrawiam.

    Takie są realia w szkołach. Dźwięk ma być dobry bo inaczej jest oburzenie nauczycieli lub dyrekcji, a warunków żeby ten dźwięk dobrze zrealizować nam nie dają, bo kto by pozwolił rozstawić wszystko na środku lub nawet z boku (od przodu "sceny") w sali gimnastycznej.
  • #1020
    PETER05
    Level 5  
    Zgadzam się, a niestety ten powermixer był wsadzony w kolumnę, bo później zobaczyłem, że da się go wyciągnać i tak już robiłem.
    Ale oczywiście trzeba było kombinować czym odkręcić śruby, bo jak to w szkole klucz zgubiony :evil: