Witam
Sytuacja wygląda następująco . Mam na dachu zamontowaną antenę jak na rysunku . (Przepraszam za jakośc rysunku )
Antena zamontowana jest na metalowym kominie . Do komina przykręcony jest metalowy maszt o wysokości 6-ciu metrów .Na jego końcu osadzona jest antena na krótkiej plastikowej rurce więc nie jest połączona elektrycznie z masztem . Wszystko działa prawidłowo z jednym wyjątkiem . Otóż jak zbliza się burza odłączam wtyk antenowy od sprzętu w obawie przed jego uszkodzeniem . Opisze jeden z kilku zaobserwowanych przypadkow zjawiska które występuje podczas burzy (nawet odległej o kilka -kilkanaście km . W momencie zblizania się burzy z wyjętego (całe szczęście ) wtyku antenowego zaczyna strzelać iskra z oplotu do żyły głównej . Przeskoki iskry są najpierw dosyć rzadkie (co kilkadziesiąt sekund zwiększając swoją częstotliwośc w miarę zbliżania się burzy . W najbardziej krytycznym momencie strzały są co sekundę .Są tak głośne że nie mozna spać w drugim pokoju
. Kiedy wyładowania są bardzo blisko nie są to już strzały tylko bardzo głosny huk . Kiedyś strzał nastąpił nawet wtedy kiedy niebo było silnie zachmurzone ,i nie zbierało sie nawet na burzę (walnęlo mnie wtedy w rękę
) bo chciałem podłączyć kabel do sprzętu i chwyciłem go ręką . Najbardziej boję sie sytuacji kiedy nie zdążę wyciagnąć kabla ................
Czy ktoś miał podobne problemy i wie jak sie tego pozbyć ?
Dodam ze robiłem próby z łączeniem matalowego krążka anteny z metalowym masztem , uziemianiem masztu oraz podłączaniem oplotu kabla (w pokoju) do uziemienia . Zadna z tych "operacji" nic nie zmieniła - strzały były zawsze .
pozdrawiam
Sytuacja wygląda następująco . Mam na dachu zamontowaną antenę jak na rysunku . (Przepraszam za jakośc rysunku )

Antena zamontowana jest na metalowym kominie . Do komina przykręcony jest metalowy maszt o wysokości 6-ciu metrów .Na jego końcu osadzona jest antena na krótkiej plastikowej rurce więc nie jest połączona elektrycznie z masztem . Wszystko działa prawidłowo z jednym wyjątkiem . Otóż jak zbliza się burza odłączam wtyk antenowy od sprzętu w obawie przed jego uszkodzeniem . Opisze jeden z kilku zaobserwowanych przypadkow zjawiska które występuje podczas burzy (nawet odległej o kilka -kilkanaście km . W momencie zblizania się burzy z wyjętego (całe szczęście ) wtyku antenowego zaczyna strzelać iskra z oplotu do żyły głównej . Przeskoki iskry są najpierw dosyć rzadkie (co kilkadziesiąt sekund zwiększając swoją częstotliwośc w miarę zbliżania się burzy . W najbardziej krytycznym momencie strzały są co sekundę .Są tak głośne że nie mozna spać w drugim pokoju


Czy ktoś miał podobne problemy i wie jak sie tego pozbyć ?
Dodam ze robiłem próby z łączeniem matalowego krążka anteny z metalowym masztem , uziemianiem masztu oraz podłączaniem oplotu kabla (w pokoju) do uziemienia . Zadna z tych "operacji" nic nie zmieniła - strzały były zawsze .
pozdrawiam