Witam wszystkich bardzo serdecznie,
mam na imię Rafał, jestem posiadaczem telewizora Panasonic TX-32PG50. Pozwolę sobie na początek wypisać jakie usterki wystąpiły w moim odbiorniku:
- dokuczliwy świst, dość wysokiej częstotliwości, wydobywający się z wnętrza telewizora; po włączeniu jest on ciągle natomiast po około 20 – 30 minutach grania jest on słyszalny jak na ekranie pojawia się dużo szczegółów, bądź przy dużej dynamice obrazu,
- zaraz po włączeniu telewizora, jak jest zimny, podczas zmiany kanałów jest jakieś chwilowe mignięcie na ekranie, po jakimś czasie grania już się nie pojawia,
- coś sieje takie poziome prążki-paski, które pojawiają się i znikają po lewej i prawej stronie ekranu (szczególnie po prawej), najbardziej widoczne na ciemniejszych oraz nieruchomych obrazach, podczas zmian formatu obrazu, po włączeniu funkcji PIP i „zamrożeniu” obrazu można to dokładnie zaobserwować na tym szarym tle, nie chodzi tu o widoczną siatkę kineskopu!, jest to taki jakby rozbłysk, ciężko to wytłumaczyć słowami
a jeszcze po prawej stronie występują też lekkie przebarwienia, np. jak jest obraz czarno-biały to w tej części ekranu jest żółtawy,
- przebarwienia na zielono-żółto, twarze ludzi niekiedy są mocno żółte, kontury bywają zamazane na zielono np. jest niebieskie tło i na tym tle jest jakaś osoba to krawędź tej osoby jest zielona, takie zielone rozmazanie szerokości ok. 3 cm, na obrazie kontrolnym widać jak na przejściu między kolorem żółtym i niebieskim jest wstawiony zielony pasek lub raczej właśnie taki zielone zamazanie, kolor żółty też nie jest strikte czystym żółtym tylko przegryza się przez niego zielony, na filmach, gdzie są czarne pasy u góry i dołu, głównie filmy DVD w formacie 2,35:1 na granicy obraz – czarny pasek widać zieloną poświatę przy ciemniejszych scenach, usterka ta wystąpiła nagle, kiedyś podczas oglądania na ekranie mugnął taki zielony pasek i od tego momentu występuje ten problem, jest to bardzo drażniące ponieważ niekiedy nie ma rozróżnienia barw, cały czas przegryza się ten żółto-zielony kolor, efekt jest podobny do takiego jakby z RGB zmniejszyć napięcie działa emitującego niebieski, doszedłem do tego próbując regulacji RGB w menu OSD na monitorze komputera, ale na pewno nie jest to spowodowane przesterowaniem któregoś z dział,
- zaciąganie krawędzi na czerwono szczególnie białych, głównie liter, najbardziej jest to widoczne na brzegach ekranu, głównie właśnie znów po tej prawej stronie, porównywałem z takim samym modelem w sklepie i tam nie było to zauważalne w takim stopniu jak u mnie,
- poziome linie płynące przez cały ekran, widoczne to jest głównie na telegazecie lub po uruchomieniu któregoś z menu oraz niekiedy zauważalne na obrazach nieruchomych,
- trójkrotnie zdarzyło się że po włączeniu telewizora był tylko dźwięk natomiast ekran w ogóle się nie zaświecił
I tak. Ponieważ mieszkam w Sosnowcu więc w mojej okolicy są dwa serwisy autoryzowane Panasonica. W jednym telewizor był trzy tygodnie i technik nawet do niego nie zajrzał, twierdził że za bardzo nie może się dopatrzyć tych usterek. Trochę mnie to dziwi bo, jak twierdził, oglądał filmy z DVD, a właśnie wtedy idealnie widać te pojawiające się i znikające prążki po lewej i prawiej stronie ekranu, gdyż obraz jest czysty bez zakłóceń, jakie mogą występować np. z kablówki. Aha w drugim tygodniu przebywania telewizora w serwisie technik zlokalizował na słuch ów "świst" i po konsultacji, jak to nazwał, z "górą" stwierdził, że naprawa może nic nie pomóc. Chciałem żeby np. rozmagnezował kineskop, bo może by to w jakimś stopniu pomogło, niechby chociaż coś zrobił skoro sie ten telewizor przez te trzy tygodnie u niego wyleżał, ale słyszałem tylko, że to nic nie da, to nie ma sensu itp. Zdenerwowany zabrałem stamtąd telewizor. Za jakiś czas sprowadziłem do siebie do domu technika z drugiego serwisu. O dziwo gość bez problemu zauważył owe usterki, ale znów słyszałem podobne kwestie że dokonanie pomiarów może wykazać że wszystko jest w normie itp. Jedynie co do świstu miał pewne wątpliwości, podejrzewał wadliwą pracę któregoś z transformatorów. Bardzo mnie dziwi, że serwisy tak liczącej się na rynku firmy nie wykazują żadnej chęci ani inicjatywy aby pomóc klientom. Jak może wyjść że jest wszystko w normie skoro na ekranie telewizora widać że coś jest nie tak. Dla mnie to jest jakaś paranoja tym bardziej że na innych telewizorach, zarówno Panasonica jak i innych firm nie zaobserwowałem takich mankamentów jak w moim, a poświęciłem kiedyś pół godziny stojąc w MediaMarkt przed takim samym modelem jak mój. Ponieważ telewizor nie jest na gwarancji dlatego przyznam się że sam zdjąłem tylną obudowę telewizora, podłączyłem go i zlokalizowałem ów świst: na płycie głównej, na tej gdzie znajduje się powielacz są jeszcze dwa małe transformatorki, jeden jest taki jak można spotkać w zasilaczach do walkmana (chodzi mi o kształt) a w jego pobliżu jest taki prostokątny jak pół paczki papierosów i to on tak przeraźliwie świszczy, jak świerszcz
) czyżby to on właśnie był powodem tych wszystkich usterek? Bardzo prosze o pomoc. Kupiłem telewizor zaliczjący się do najwyższej klasy, high-end, a jest on gorszy niż każdy inny na rynku. Ja też nie mam ani na tyle funduszy ani odpowiedniego samochodu, żeby zapakować kolosa ważącego prawie 70 kg i jeździć z nim po Polsce po wszystkich serwisch Panasonica, bo jak narazie na pobliskie serwisy nie mam co liczyć. A nieautoryzowane serwisy boją się podjąć naprawy tego modelu ponieważ, jak się tłumaczą, jest to telewizor nowej generacji i raz że części musieli by sprowadzać i tak przez autoryzowany serwis Panasonica, co zwiększa koszty naprawy, a dwa to nie mają odpowiednich interfejsów aby móc dokonać odpowiednich pomiarów czy regulacji, które to w tej klasy telewizorach dokonuje się nie "na oko" tylko drogą programową. Dlatego jeszcze raz bardzo proszę o pomoc, bo jestem już załamany i nie wiem co robić dalej a nie wierzę żeby się tych usterek nie dało usunąć, tym bardziej że nie występują one żadnych innych odbiornikach tv, o czym pisałem już wcześniej. Pozdrawiam
mam na imię Rafał, jestem posiadaczem telewizora Panasonic TX-32PG50. Pozwolę sobie na początek wypisać jakie usterki wystąpiły w moim odbiorniku:
- dokuczliwy świst, dość wysokiej częstotliwości, wydobywający się z wnętrza telewizora; po włączeniu jest on ciągle natomiast po około 20 – 30 minutach grania jest on słyszalny jak na ekranie pojawia się dużo szczegółów, bądź przy dużej dynamice obrazu,
- zaraz po włączeniu telewizora, jak jest zimny, podczas zmiany kanałów jest jakieś chwilowe mignięcie na ekranie, po jakimś czasie grania już się nie pojawia,
- coś sieje takie poziome prążki-paski, które pojawiają się i znikają po lewej i prawej stronie ekranu (szczególnie po prawej), najbardziej widoczne na ciemniejszych oraz nieruchomych obrazach, podczas zmian formatu obrazu, po włączeniu funkcji PIP i „zamrożeniu” obrazu można to dokładnie zaobserwować na tym szarym tle, nie chodzi tu o widoczną siatkę kineskopu!, jest to taki jakby rozbłysk, ciężko to wytłumaczyć słowami

- przebarwienia na zielono-żółto, twarze ludzi niekiedy są mocno żółte, kontury bywają zamazane na zielono np. jest niebieskie tło i na tym tle jest jakaś osoba to krawędź tej osoby jest zielona, takie zielone rozmazanie szerokości ok. 3 cm, na obrazie kontrolnym widać jak na przejściu między kolorem żółtym i niebieskim jest wstawiony zielony pasek lub raczej właśnie taki zielone zamazanie, kolor żółty też nie jest strikte czystym żółtym tylko przegryza się przez niego zielony, na filmach, gdzie są czarne pasy u góry i dołu, głównie filmy DVD w formacie 2,35:1 na granicy obraz – czarny pasek widać zieloną poświatę przy ciemniejszych scenach, usterka ta wystąpiła nagle, kiedyś podczas oglądania na ekranie mugnął taki zielony pasek i od tego momentu występuje ten problem, jest to bardzo drażniące ponieważ niekiedy nie ma rozróżnienia barw, cały czas przegryza się ten żółto-zielony kolor, efekt jest podobny do takiego jakby z RGB zmniejszyć napięcie działa emitującego niebieski, doszedłem do tego próbując regulacji RGB w menu OSD na monitorze komputera, ale na pewno nie jest to spowodowane przesterowaniem któregoś z dział,
- zaciąganie krawędzi na czerwono szczególnie białych, głównie liter, najbardziej jest to widoczne na brzegach ekranu, głównie właśnie znów po tej prawej stronie, porównywałem z takim samym modelem w sklepie i tam nie było to zauważalne w takim stopniu jak u mnie,
- poziome linie płynące przez cały ekran, widoczne to jest głównie na telegazecie lub po uruchomieniu któregoś z menu oraz niekiedy zauważalne na obrazach nieruchomych,
- trójkrotnie zdarzyło się że po włączeniu telewizora był tylko dźwięk natomiast ekran w ogóle się nie zaświecił
I tak. Ponieważ mieszkam w Sosnowcu więc w mojej okolicy są dwa serwisy autoryzowane Panasonica. W jednym telewizor był trzy tygodnie i technik nawet do niego nie zajrzał, twierdził że za bardzo nie może się dopatrzyć tych usterek. Trochę mnie to dziwi bo, jak twierdził, oglądał filmy z DVD, a właśnie wtedy idealnie widać te pojawiające się i znikające prążki po lewej i prawiej stronie ekranu, gdyż obraz jest czysty bez zakłóceń, jakie mogą występować np. z kablówki. Aha w drugim tygodniu przebywania telewizora w serwisie technik zlokalizował na słuch ów "świst" i po konsultacji, jak to nazwał, z "górą" stwierdził, że naprawa może nic nie pomóc. Chciałem żeby np. rozmagnezował kineskop, bo może by to w jakimś stopniu pomogło, niechby chociaż coś zrobił skoro sie ten telewizor przez te trzy tygodnie u niego wyleżał, ale słyszałem tylko, że to nic nie da, to nie ma sensu itp. Zdenerwowany zabrałem stamtąd telewizor. Za jakiś czas sprowadziłem do siebie do domu technika z drugiego serwisu. O dziwo gość bez problemu zauważył owe usterki, ale znów słyszałem podobne kwestie że dokonanie pomiarów może wykazać że wszystko jest w normie itp. Jedynie co do świstu miał pewne wątpliwości, podejrzewał wadliwą pracę któregoś z transformatorów. Bardzo mnie dziwi, że serwisy tak liczącej się na rynku firmy nie wykazują żadnej chęci ani inicjatywy aby pomóc klientom. Jak może wyjść że jest wszystko w normie skoro na ekranie telewizora widać że coś jest nie tak. Dla mnie to jest jakaś paranoja tym bardziej że na innych telewizorach, zarówno Panasonica jak i innych firm nie zaobserwowałem takich mankamentów jak w moim, a poświęciłem kiedyś pół godziny stojąc w MediaMarkt przed takim samym modelem jak mój. Ponieważ telewizor nie jest na gwarancji dlatego przyznam się że sam zdjąłem tylną obudowę telewizora, podłączyłem go i zlokalizowałem ów świst: na płycie głównej, na tej gdzie znajduje się powielacz są jeszcze dwa małe transformatorki, jeden jest taki jak można spotkać w zasilaczach do walkmana (chodzi mi o kształt) a w jego pobliżu jest taki prostokątny jak pół paczki papierosów i to on tak przeraźliwie świszczy, jak świerszcz
