A więc objaw jest taki:
- wyłączam komputer normalnie i nic z nim nie robię
- na drugi dzień power... i nic.
Pomaga wyjęcie wtyczki lub wyłączenie wyłącznika na zasilaczu na kilkanaście sekund i potem już normalnie startuje
Napięcia zasilacza w normie ( jest to jakiś Deer 350 W ), kondensatory nie wybrzuszone, komp cały wyczyszczony.
Objaw nie wystepuje czesto, zupelnie losowo.
Komputer pracuje normalnie, takze pod duzym obciazeniem, ale wole zapytać, może to wróży koniec zasilacza...
Pozdrawiam
- wyłączam komputer normalnie i nic z nim nie robię
- na drugi dzień power... i nic.
Pomaga wyjęcie wtyczki lub wyłączenie wyłącznika na zasilaczu na kilkanaście sekund i potem już normalnie startuje
Napięcia zasilacza w normie ( jest to jakiś Deer 350 W ), kondensatory nie wybrzuszone, komp cały wyczyszczony.
Objaw nie wystepuje czesto, zupelnie losowo.
Komputer pracuje normalnie, takze pod duzym obciazeniem, ale wole zapytać, może to wróży koniec zasilacza...
Pozdrawiam
