Witam. Mój problem jest następujący. Mam całkiem nowy piecyk ARISTON (jakiś rok czasu). Zapalanie jest pizoelektryczne (tak to się chyba nazywa). Wszystko było ok, ale stopniowo piecyk zaczął zapalać się coraz dłużej i dłużej. Do wczoraj zapalał się zwykle za drugim razem, tzn. iskrzył, iskrzył, płomyk się żarzył i po kilkunastu sekundach gasnął, potem trzeba było dokładnie zakręcić wodę, odkręcić i po kilku sekundach palniki się zapalały. Jak już zaskoczył, to grzał bez zarzutu. Dzisiaj jednak wszystko zdechło i mimo, że jest płomyk to za każdym razem gaśnie i koniec. Czy ktoś ma pomysł, o co w tym chodzi?
Aha. I tak jakby miało to związek z temperaturą wody, bo rano czasem zapalał się dłużej (za trzecim - czwartym razem).
Poprawiłem tytuł. Regulamin. [DR]
Aha. I tak jakby miało to związek z temperaturą wody, bo rano czasem zapalał się dłużej (za trzecim - czwartym razem).
Poprawiłem tytuł. Regulamin. [DR]