Jak w temacie, gałka basowa na maxa i prawie wcale nie ma podbicia podczas gdy na prawym jest już mocne "bum,bum". Dodatkowo lewy minimalnie ciszej gra, podczas kręcenia głośnością czasem trzeszczy. Kolumny sprawne, zamieniałem na wyjściu wzmacniacza i to samo. Proszę o radę jeśli ktoś już miał taki problem i można to w miarę prosto naprawić bez dogłębnego grzebania w bebechach.
sprawdź ustawienie balance. byc moze to jest też wina przewodu połaczeniowego wzmacniacz z odtwarzaczem. no i ostatnie najgorsze co może byc to spalona koncówka mocy ... Jak mówisz tez moze byc wina gałek /potencjometrów ... sprzet nie pierwszej swieżosci wiec moze coś nie łaczyc w loudness i przy właczeniu loudness będzie podbijac jeden kanał ...
Moderated By Artur k.:
Kolega się zastanowił nad treścią swojego posta ?
Widział kolega kiedyś spaloną końcówkę mocy która działa ?
Proszę nie wprowadzać w błąd.
Regulamin p.12
Następnym razem będzie ostrzeżenie.
Ja bym zaczął od dokładnego sprawdzenia potencjometrów, szczególnie tego od regulacji głośności oraz niskich tonów. W następnej kolejności należy zająć się przełącznikami, w szczególności "loudness" (kontur).
Czy wzmacniacz zachowuje się tak samo niezależnie od głośności z jaką pracuje, czy jest tak, że ze wzrostem głośności odtwarzanie niskich tonów się wyrównuje ?
Trochę pogrzebałem w środku i okazał się szwankować "loudness" do społki z filtrem 70Hz, raz działały oba, innym razem wciskam jeden i nic, wciskam drugi, to mi się pierwszy filtr uruchomił ).
Rozebrałem przyciski na części pierwsze, metal na stykach w środku był prawie czarny, przeczyściłem i jest poprawa, jednak jeszcze nie do końca. Lewy ma już dobry bas ale cichszy od prawego i nadal troszeczkę ciszej gra. Na gałkach mam chyba ok, prawie nie było różnic jedynie na volume mam przy max skręcie gałki w lewo na prawym kanale 0ohmow na lewym raz 15Ohmow innym razem 5-Ohm , gałka max w prawo i na lewym kanale mam o 10kOhm więcej.
To już chyba nadawałaby się do wymiany czy nie, bo trochę w tym zielony jestem. Nie wiem jak z tym różnicami na potencjometrach podwójnych, kiedy kwalifikują się na out.
Artur k.: Bez względu na poziom vol. zawsze prawy głośniejszy, wyrównuje to balansem ale wkurza jak po prawej słyszę mimo wszystko mocniejszy bas.
Można gdzieś dostać te przyciski do filtrów luzem do poskładania bo wszystkie 4 są na jednej szynie i nie da rady innego pojedynczo podmienić, czyszczenie na długo mi nie pomoże.
Nie wiem czy to ma wpływ na moją usterkę ale na jednej płytce sterującej końcówką mocy (tej wyciąganej) mam brak kondensora ceramicznego, bodajże c139, na drugiej jest. Jutro jak będę miał chwilkę to go dorzucę i zobaczymy.
Przełącznik da się wymienić pojedynczo - trzeba mieć trochę wprawy
Nie umiem dokładnie opisać jak to zrobić. Trzeba zdjąć zawleczkę i sprężynę z przodu przycisku, a następnie odgiąć dwie blaszki.
Popatrz dokładnie jak one są zamontowane, zapewne zrozumiesz o czym mówię.
Załączam obrazek, na którym zaznaczyłem blaszki do odgięcia.
U Ciebie są inne isostaty (zdjęcie znalazłem w googlach) ale zasada jest taka sama
Potencjometr od głośności można spróbować potraktować płynem kontakt PR - jednak lepiej (i pewniej) wymienić, tym bardziej dlatego że trzeszczy.
Warto sprawdzić także pozostałe przełączniki oraz potencjometry.
Właśnie mi chodziło o pojedyncze, patent z rozbieraniem znam bo w ten sposób przeczyściłem w nich styki, tyle że wyciągałem przyciski i czyściłem wnętrza, jednak lepiej wstawić pewniaki. Pytałem czy można dostać pojedyńczo takie same bo miałem kilka z jakiegoś starego radia ale konstrukcyjnie nie pasują.
Potencjometr głośności przestał trzeszczeć po wyczyszczeniu styków na loudness i 70Hz, ale i tak musze go wymienić bo jak przekraczam poziom 6 volume i gra juz bardzo głośno , to kanały jednak równoważą sie .
Wcześniej sprawdzałem to ale tylko na krótką chwilę puszczałem full więc musiało mi sie wydawać że na całym zakresie głośności lewy gra ciszej (sorki za wprowadzenie w błąd).
Wnioskuję z tego że gałka była eksploatowana do tego poziomu głośności i w tym zakresie ma przekłamania, skoro dalej jest ok. Dziwne że rozbieżności rezystancji ma na całym zakresie i to coraz większe a gra od połowy ok.
Dzisiaj zapuściłem odsłuch (zestaw głośnikowy "Space 86" unitry) "katujący sąsiadów" i wszystko zrównoważone gdy szklanki zaczynają skakać .
Jeszcze ten nieszczęsny kondzior - czy bardzo ważny jest, za co odpowiada??
Zajechany potencjometr głośności to normalka.. to kilkunastu latach ma prawo.. porostu trza wymienić i już.. a co do kondensatora.. to końcówki mocy, jak i cały tor Audio od gniazdka wejściowego, po gniazdka na głośniki powinien być możliwie identyczny...
zalecał bym jeszcze zaopatrzenie się w "kontakt-PR/S" i przeczyszczenie obrotowego przełącznika wejść, jak i innych styków/potencjometrów.. (skoro te od ludnesa były skorodowane, to inne też będą..)
Wymieniłem potencjometr od głośności, bez poprawy. Dokupiłem potencjometr od balansu, wartość przepisałem ze schematu, (250kΩ-M+N), dostałem 50kΩ-M+N, a w moim wzmaku miałem w środku 100kΩ-M+N!(dlaczego?).
Wstawiłem tą pięćdziesiątkę, nadal brak poprawy.
Zamieniłem miejscami te dwie płytki wyciągane na środku, też bez efektu, lewy kanał bez zmian.
Postaram się wymienić wszystkie potencjometry. Tylko z tym balansem - dawać taki sam jak na schemacie, czy taki jak miałem w środku?
Dodatkowo płytka z przyciskami od "loudness" itd. ma w kilku miejscach przecinane ścieżki, czyżby ktoś grzebał przy tym wzmaku stąd ta różnica w wartości balansu???
Jakby ktoś mógł wrzucić zdjęcia wnętrzności byłbym bardzo wdzięczny
Prąd spoczynkowy 10mV pomiędzy emiterami. Sporo już grzebałem w tym wzmaku a myślałem że będzie szybciutko. Jak zaczynałem temat nie wiedziałem nawet co to prąd spoczynkowy Obydwie płytki sterujące mam nie od pw-7020 tylko od ws-401s niby odpowiednik jednak:
- w pw nie ma r155 i r158 na płytkach sterujących,
- r152 ma u mnie wartość 470Ω
- obydwie płytki mam od lewego kanału
- na jednej płytce brak kondensatora c129
- mam przecięte ścieżki w miejscu na czerwono poniżej i wstawiony rezystor 460Ω
gdzieś mi mignęło na forum, że coś takiego się robi jak wstawia się pary tranzystorów bd111 i bd112(tak jak u mnie) zamiast oryginalnych 2n648b i 2n649, ale co do tego to nie jestem pewien
Artur k. wrote:
Potencjometr daj taki jaki był we wzmacniaczu.
Nie wiem skąd na schemacie 250kΩ - może pomyłka?
Jeśli masz poprzecinane ścieżki od loudness to oczywiście je napraw - mogą być przyczyną takiego objawu.
Pozdrawiam
Hmm, jeśli dobrze rozumiem to 250kM*250kN to potencjometr 250kΩ typ MN, popraw mnie jeśli się mylę.
Kolejne różnice w moim wzmaku to:
- wszystkie potencjometry mam typu A (z wyjątkiem balansu który jest MN) jak np. wylutowany od głośności ma wyryte na sobie "TELPOD 2x47 KΩ A5 5 84" , na każdym schemacie do pw-7020 i pochodnych są potencjometry typu B - jaka jest między nimi różnica - Typ A, B, MN
Różnice pomiędzy A, B i M+N są następujące (standard Polski):
A - Liniowy
B - Logarytmiczny
M+N - balans - coś w rodzaju dwóch przeciwstawnie ustawionych potencjometrów A. Jedna sekcja ma R=0, a druga w tym samym położeniu gałki R=max.
Można spotkać także potencjometry o charakterystyce C - wykładnicza (odwrotna do logarytmicznej), jednak są one rzadko stosowane.
Standardy zachodnie są nieco inne:
A - Logarytmiczny
B - Liniowy
Potencjometry A, stosuje się do regulacji barwy dźwięku oraz czasami do balansu (wtedy układ jest nieco inaczej zbudowany).
Potencjometry B zawsze do głośności, a M+N tylko i wyłącznie do balansu.
Już się trochę pogubiłem z tymi potencjometrami. Stosować takie jakie miałem we wzmaku, czyli A prod. polskiej czyli liniowy?
Jak dostanę jakąs chińszczyznę typ A (bo taką właśnie dostałem) to będzie typ A polski czy typ A zachodni?
Na schemacie jest typ B - to typ B polski czy typ B zachodni?
Zakręcone to troszeczkę, a czas i fundusze mam ograniczone żeby eksperymentować.
Kwestia prądu spoczynkowego - zostawić jak jest u mnie po 10mV spadek na kanał czy podciągnąć do 20mV jak wszędzie zalecają (patrz wyżej mój opis różnic w płytkach sterujących)?
Boję się, że jak podciągnę do 20mV to mogą mi paść końcówki lub coś innego.
Jak dostanę tą szynę z przyciskami od filtrów i wymiana nic nie pomoże to chyba wtedy zacznę grzebać przy płytkach sterujących bo jak na razie oprócz tego prądu niższego i innych elementów wydaje się być ok.
Osobiście we wzmacniaczu PW-7010 ustawiałem prąd spoczynkowy na 20mA czyli napięcie na rezystorach U=20mA*0,94Ohm= 18,8mV Wszystko było ok więc u Ciebie też nic nie powinno się stac. Do regulacji głośności stosuje się potencjometry logarytmiczne tak jak napisał kolega Artur k.
Po długiej przerwie, wielu przeczytanych tematach o usterkach pw-7020 "Moje boje" ciąg dalszy.
Będzie długie, ze względu na kilkukrotne podejścia do "reanimacji" a nie chciałbym niczego pominąć żeby dobrzy koledzy mogli wychwycić mój ewentualny błąd jak i bezmyślność celem krytyki .
Po wymianie potencjometrów od balansu oraz głośności i braku poprawy, trzymając się z dala od ustawiania prądów spoczynkowych i innych ciężkich dla nowicjusza zagadnień olśniło mnie co może być przyczyną nie podbijania basu przez L. kanał.
Wymieniłem wszystkie elektrolity na płytce przy balansie i eureka działa!!!
Potestowałem chwilkę i nagłe błysk na bezpieczniku (3,15A) tego bliżej front panelu - spaliło mi cewkę w niskotonowym. Okazało się, że drugi bezpiecznik też się spalił(mówię o b301, b302), oraz T113 T114 z lewego kanału. Sprawdziłem dokładnie swoje luty na elektrolitach czy czegoś nie spaprałem, wygląda, że jest ok. Sprawdziłem tranzystory na końcówce prawej i ok. Z braku 3,15A dałem 2A. Na końcówki dałem 2n6488 i 2n6491(były BD911 i 912).
Działało dobrze dłuższa chwilę (testowane na słuchawkach). Dumny z siebie oraz wierzący w swoje zdolności wziąłem się za nieszczęsny (jak dla mnie) prąd spoczynkowy by z 10mV spadku na rezystorach emiterowych (tyle miałem przed spaleniem końcówki) podnieść do 20mV.
Odpiąłem głośniki źródło i sieć przeniosłem pudło na biurko na pomiary, po załączeniu włącznika pierwszy pomiar i "BUM" bezpieczniki zaświeciły ponownie. Padły tranzystory 2n... w lewym kanale. Myślę sobie może zwarłem coś przez nieuwagę przy pomiarze. Wymieniłem na wszelki w obydwu kanałach 4 sztuki i wstawiłem zamienniki 2n... Wymieniłem też na wszelki T108 iT208 z bc237 na bc547. Sprawdziłem spadek napięcia. na emiterach, mniej więcej po równo w okolicy 10mV(tak jak było wcześniej na starych tranzystorach).
Nie odważyłem się podwyższać. Test na słuchawkach pozytywny tylko zdeczko ciszej niż wcześniej na starych tranzystorach. Z braku sprawnego zestawu głosnikowego (1 spalona cewka w drugiej kolumnie rozsypane zawieszenie w niskotonowym - szkoda męczyć papier bez zawieszenia) podpiąłem jakieś stare badziewie z dna szafy. Zagrało tylko trochę cichawo nawet bardzo. Myślę : za niski prąd spoczynkowy trzeba podkręcić jednak do tych 20, tak też zrobiłem. Test głośniki nadal cicho grają, to podkręciłem głośność na 3/4 zakresu gałki i "Bum", ponownie B301, B302. Ponownie tranzystory mocy na lewym kanale. Głośniki po sprawdzeniu okazały się 4Ω dowaliłem niezłego babola 3/4 mocy przy 4Ω za duże obciążenie i tranzystory prądowo nie wyrobiły, pewnie przez nie padł ten lewy bo słabsze wzmocnienie niż na prawym. Wylutowałem 2n.. spalony komplet i dobry z obydwu kanałów i test na słuchawkach przy podłączonych płytkach sterujących, gra i to dobrze. Po raz kolejny wymiana duetu z lewego kanału tym razem wstawiłem tranzystorki BD. Prąd spoczynkowy ustawiony na 18,7mA identycznie na L. i R. . Moje "space 86" zregenerowane wiec podpiąłem - gra wyśmienicie i odpowiednio głośno. Pograło odpowiednio głośno (połówka volume) przez jakieś 45minut i "BUM" bezpieczniki komplet i tranzystory z lewego kanału, no Masakraaa!!! Zdecydowałem się wywalić niewłaściwy potencjometr od balansu (badziewny chińczyk 50kΩM+N) i wstawiłem z powrotem org. 100kΩ M+N stary który wyjąłem za podejrzenia o trzeszczenie kanału.
Wywaliłem spalone BD z lewego kanału, na prawym 2n... zostały. Test na słuchawkach z odłączonymi kolumnami (na wszelki wypadek), gra muzyczka, podkreciłem prawie maksa, lewy zaczyna coś charczeć, ściszyłem, sprawdzam balans, działa dobrze, nie trzeszczy. Obydwa grają identycznie. Odstawiłem na jakiś czas grzebanie we wzmacniaczu i kiedy mnie ponownie natchneło, odpaliłem bez głosników, na słuchawkach a tu kolejna masakra iskry i ogień wali z lewej płytki sterującej! Na prawym kanale obydwie 2n... całe.
Teraz już wiem dlaczego biło mi tylko lewy kanał. R162 spalony doszczętnie, padnięty T111 T112, spalony R161. Pewnikiem fiksował T112 i walił po tranzystorach na końcowce, jak ich zabrakło i nie było co zewrzeć do masy coby bezpieczniki zadziałały to w pierwszym rzędzie zebrało się R162.
Nie mam zielonego pojęcia jak zabrać się za tą płytke. Wymienić wszystkie tranzystory nawet te sprawne, czy tylko popalone.
Para różnicowa - jakoś trzeba je dobierać względem hFE(tyle wiem)
Para komplementarna - nic nie wiem co i jak.
R155 i R158 ustawia się nimi ... właśnie co? Po wymianie jakich elementów??
Zamienniki.
Proszę pomóżcie tylko nie odsyłajcie do innych tematów bo już strasznie dużo tego przekopałem w związku z moją początkową usterką (lewy nie podbija basu) i wiele pobocznych tematów również. Proszę krok po kroczku jak dla małego dziecka, bez wyrafinowanych eksperckich porad. Gdybym sam pomyślał na początku i od razu wymienił elektrolity być może nie miałbym dalszych problemów. Fachowcy od razu o koncówkach wymianie potencjometrów, prądach itd. Wymieniłem potencjometry tylko dałem ciała z tym balansem 50kΩ zamiast 100kΩ i możliwe, że przez to cosik się nadwyrężyło. Krok po kroczku proszę jak dla laika w temacie audio - o elektronice mam jako takie pojęcie.
Slang - "trany" itp.
Regulamin p.10.9
Proszę poprawić.
[Art]
Temat już dawno powinienem zamknąć. Wszystko naprawione.
Jedna bardzo ważna rada dla wszystkich ustawiających prąd spoczynkowy:
- Przy pomiarach najlepiej dolutować końcówki miernika pod pkty pomiarowe ustawić prąd, odczekać chwilkę, poprawić, itd. Wraz ze zmianą prądu spoczynkowego regulować powoli i odczekać moment aż prąd przestanie rosnąć (w moim przypadku trwało około 10 minut zanim nastąpiła stabilizacja).
Kilkakrotnie paliły mi się tranzystory ponieważ po pierwszym ustawieniu prądu spoczynkowego nie odczekałem czy przypadkiem nie rośnie, wzmacniacz chwilkę podziałał, temperatura wzrosła i prąd również, po czym tranzystory na końcówce się paliły.
Nikt niestety przy poradach ustawienia prądu spoczynkowego nie napisał o tym żeby chwilkę odczekać, poprawić, odczekać poprawić, aż przestanie się zmieniać. Może dla niektórych to jest oczywiste, dla mnie jako laika w temacie audio nie było i stąd moje boje. Mam nadzieję, że nauka na moich błędach okaże się pomocna dla innych.