Witajcie 1 raz jestem zmuszony prosić Was o pomoc. 3 tygodnie temu w trasie zapaliła mi się kontrolka akumulatora w vw t4 2.5 benzyna z 94r. Od razu przemierzyłem ładowanie i okazało się że jest 12,8 V i lekko faluje. Po powrocie do domu wyjąłem alternator i zawiozłem do zrobienia. Serwis alternatorów zrobił wszystko co mógł, dostałem ładny zregenerowany altek. Wsadziłem i... dalej świeci. Przemierzyłem jeszcze raz dalej 12,8 V ale na alternatorze 14,3V, zdjąłem klemy wyszczyściłem je dokłądnie, skróciłem wszystkie kablem o 2cm zaprawiłem od nowa wyszlifowałem końce spryskałem kontaktem i poskręcałem od nowa i ..... na akumulatorze ładowanie 14,3V pod obciążeniem 13,8V elegancko, patrzę na zegary i kontrolka.... nadal świeci. Znów otwarłem maskę znalazłem 4 podłączenia do masy, rozkręciłem po kolei, wyszlifowałem pozaprawiałem od nowa, spryskałem kontaktem poskręcałem i .... nadal świeci. Podjechałem do serwisu gdzie robili alternetor, pomierzyli stwierdzili jest ok, sprawdzili akumulator test pokazał WYMIEŃ, mówię nigdy z nim problemów nie było, facet stwierdził wsadzimy nowy na próbę. Wsadzili nowy z półki włączyłem silnik.... kontrolka nadal świeci. Wsadziłem stary i jeżdzę na nim a kontrolka świeci. Pytanie co może powodować że ta kontrolka świeci. Wszystkie połączenia pod maską, wszystkie kostki porozpinałem obficie przepłukałem kontaktem, wszystkie przekaźniki wyszlifowałem i pospinałem od nowa i nic nie pomogło. Nie wiem już gdzie szukać. Padł też w między czasie sterownik gazu Stag 2 w i nie wiem czy padł przypadkowo czy może ta awaria była spowodowana jakimś problemem z elektryką. Ale po wyjęciu bezpiecznika instalacji gazowej kontrolka akuma świeci. Świeci cały czas od włączenia zapłonu do wyłączenia. Pomocy!