Witam
Miałem ostatnio awarię telefonu tzn. pierwszy raz odkąd pamiętam całkowicie głuchy telefon w domu,żadnego sygnału w słuchawce,szumu,cisza taka jak po wyłączeniu telefonu z gniazdka,brak jakiegokolwiek napięcia w sieci telefonicznej,multimetr pokazywał 0V na wszystkich zakresach napięcia. Mieszkam w starym wielkim bloku i nie na żarty się wystraszyłem że ktoś mnie odłączył i sobie dzwoni po świecie na mój koszt.Pofatygowałem się do piwnicy do skrzynki łącznikowej,wystaje z niej trochę nie podłączonych przewodów,wszystko jest tam w opłakanym stanie i trudno stwierdzić czy ktoś tam grzebał czy nie ale tak to było zawsze.Po kilku dniach i ponawianiu zgłoszenia awarii dowiedziałem się że mój telefon "zawiesił się na centrali telefonicznej". Zastanawiam się jak rozróżnić na przyszłość takie przypadki tzn. celowe odłączenie powiedzmy w piwnicy przez kogoś od awarii na centrali telefonicznej.Myślałem do tej pory że nawet w przypadku awarii na centrali powinno być jednak jakieś chociaż śladowe napięcie w sieci, pojedyncze miliwolty a tu się okazało że może być tak jak przy odcięciu całkowitym przewodów. O ile dobrze pamiętam jestem podłączony do centrali typu ALCATEL.Może ktoś z Elektrodowiczów ma pomysł lub wie jak to sprawdzać żeby spokojnie w przyszłości czekać na usuniecie awarii.
Pozdrawiam
Miałem ostatnio awarię telefonu tzn. pierwszy raz odkąd pamiętam całkowicie głuchy telefon w domu,żadnego sygnału w słuchawce,szumu,cisza taka jak po wyłączeniu telefonu z gniazdka,brak jakiegokolwiek napięcia w sieci telefonicznej,multimetr pokazywał 0V na wszystkich zakresach napięcia. Mieszkam w starym wielkim bloku i nie na żarty się wystraszyłem że ktoś mnie odłączył i sobie dzwoni po świecie na mój koszt.Pofatygowałem się do piwnicy do skrzynki łącznikowej,wystaje z niej trochę nie podłączonych przewodów,wszystko jest tam w opłakanym stanie i trudno stwierdzić czy ktoś tam grzebał czy nie ale tak to było zawsze.Po kilku dniach i ponawianiu zgłoszenia awarii dowiedziałem się że mój telefon "zawiesił się na centrali telefonicznej". Zastanawiam się jak rozróżnić na przyszłość takie przypadki tzn. celowe odłączenie powiedzmy w piwnicy przez kogoś od awarii na centrali telefonicznej.Myślałem do tej pory że nawet w przypadku awarii na centrali powinno być jednak jakieś chociaż śladowe napięcie w sieci, pojedyncze miliwolty a tu się okazało że może być tak jak przy odcięciu całkowitym przewodów. O ile dobrze pamiętam jestem podłączony do centrali typu ALCATEL.Może ktoś z Elektrodowiczów ma pomysł lub wie jak to sprawdzać żeby spokojnie w przyszłości czekać na usuniecie awarii.
Pozdrawiam