Od tygodnia mam problem z samochodem. Jest to Mercedes W124, 200D, Automat,sedan, 1991r. Samochód zachowuje się bardzo, bardzo dziwnie.
Zaczęło się 2 tyg. temu po przez brak paliwa i zapowietrzenie wtrysków. Odpowietrzyłem filtr paliwa, wtryski i przez chwilę (300km i kilka odpaleń) było ok. Następnego dnia rano, zaczęły się problemy. Auto odpala od ręki na raz. Mam wrażenie że nie działa ssanie, bo... jeszcze trzy tyg. temu gdy uruchamiałem zimny silnik najpierw obroty były na poziomie około 1200. Teraz gdy go odpalę rano - obroty są na poziomie 800-880
Silnik pracuje normalnie i po 2,3 minutach zaczyna zachowywać się jak by chodził najpierw na 3 gary, potem na 2 a potem gaśnie. W tym czasie, pomaga dodawanie gazu lecz obroty lekko falują. Bez gazu zdycha. Odpala jeszcze kilka razy z bardzo wielkim tródem z wciśniętym gazem - a po kilku próbach już wcale nie odpala.
Następnego dnia rano - ta sama bajka.
Dodam jeszcze że, zniknęły mi światła cofania, silniczek spryskiwaczy nie pompuje (wycieraczka startuje) i wariuje wskaźnik poziomu paliwa.
Kolejna rzecz:
kontrolki okładzin, oleju i czegoś tam jeszcze są ciągle przyciemnione. Chodzi o kontrolki na liczniku, pomarańczowe, czwarta, piąta i szósta od lewej zaraz za hamulcem ręcznym. Dodatkowo... zniknęła mi kontrolka podgrzewania świec. Mam ręczne odłączanie podgrzewania. Działa. Świece podgrzewa bo słyszę pstryk ale żaróweczka nie reaguje. Żarówki wszystkie w aucie 100% ok!! W liczniku też. Wskaźnik paliwa wskazuje 1/2 i świeci się rezerwa.
Akumulator mam 95ah nowy, 100%
Paliwa jest około 8L w baku. Wtryski odpowietrzone. Paliwo na pompie, filtrze jest. Gdy kręcę rozrusznikiem na wszystkie wtryski pompuje.
Panowie... Ratujcie, bo , nie mam na mechanika, auto potrzebne mi jest do pracy bo nim rozworzę towary. Jestem bez kasiory i z dnia na dzień coraz gorzej. Już dosłownie paznokcie zjadłem. Jeździł normalnie - i przestał
Zaczęło się 2 tyg. temu po przez brak paliwa i zapowietrzenie wtrysków. Odpowietrzyłem filtr paliwa, wtryski i przez chwilę (300km i kilka odpaleń) było ok. Następnego dnia rano, zaczęły się problemy. Auto odpala od ręki na raz. Mam wrażenie że nie działa ssanie, bo... jeszcze trzy tyg. temu gdy uruchamiałem zimny silnik najpierw obroty były na poziomie około 1200. Teraz gdy go odpalę rano - obroty są na poziomie 800-880
Silnik pracuje normalnie i po 2,3 minutach zaczyna zachowywać się jak by chodził najpierw na 3 gary, potem na 2 a potem gaśnie. W tym czasie, pomaga dodawanie gazu lecz obroty lekko falują. Bez gazu zdycha. Odpala jeszcze kilka razy z bardzo wielkim tródem z wciśniętym gazem - a po kilku próbach już wcale nie odpala.
Następnego dnia rano - ta sama bajka.
Dodam jeszcze że, zniknęły mi światła cofania, silniczek spryskiwaczy nie pompuje (wycieraczka startuje) i wariuje wskaźnik poziomu paliwa.
Kolejna rzecz:
kontrolki okładzin, oleju i czegoś tam jeszcze są ciągle przyciemnione. Chodzi o kontrolki na liczniku, pomarańczowe, czwarta, piąta i szósta od lewej zaraz za hamulcem ręcznym. Dodatkowo... zniknęła mi kontrolka podgrzewania świec. Mam ręczne odłączanie podgrzewania. Działa. Świece podgrzewa bo słyszę pstryk ale żaróweczka nie reaguje. Żarówki wszystkie w aucie 100% ok!! W liczniku też. Wskaźnik paliwa wskazuje 1/2 i świeci się rezerwa.
Akumulator mam 95ah nowy, 100%
Paliwa jest około 8L w baku. Wtryski odpowietrzone. Paliwo na pompie, filtrze jest. Gdy kręcę rozrusznikiem na wszystkie wtryski pompuje.
Panowie... Ratujcie, bo , nie mam na mechanika, auto potrzebne mi jest do pracy bo nim rozworzę towary. Jestem bez kasiory i z dnia na dzień coraz gorzej. Już dosłownie paznokcie zjadłem. Jeździł normalnie - i przestał