Witam.
Mam problem ze wzmacniaczem komputerowym.
Wszystko zaczęło się od tego , że jeden przycisk wypadł i myślałem ze nie jest potrzebny...
Podłączyłem wszystko tak jak należy i włączyłem. Głośniki zaczęły buczeć więc zacząłem szukać zwarcia. Po nieudanych próbach dalej buczało , wpadłem na pomysł podłączenia do baterii od wiertarki 14,4v tak jak to zrobiłem kiedyś i działało. Przy podłączaniu zaczęło iskrzyć i nie minęła sekunda , a z dymem poszła dioda prostownicza. Później zorientowałem się że to wszystko było przez ten przycisk... Przelutowałem więc diodę na nową (taką samą), naprawiłem przycisk i teoretycznie wszystko powinno działać. Ale gdy podłączyłem pod zasilanie dioda wybuchła i poleciała aż pod sufit, a z kabelków dalej iskrzyło. Co jest nie tak?
Poniżej przedstawiam zdjęcia.
Niebieskie kabelki to zasilanie. Reszta to dwa kanały i jack.
Pozdrawiam
Mam problem ze wzmacniaczem komputerowym.
Wszystko zaczęło się od tego , że jeden przycisk wypadł i myślałem ze nie jest potrzebny...
Podłączyłem wszystko tak jak należy i włączyłem. Głośniki zaczęły buczeć więc zacząłem szukać zwarcia. Po nieudanych próbach dalej buczało , wpadłem na pomysł podłączenia do baterii od wiertarki 14,4v tak jak to zrobiłem kiedyś i działało. Przy podłączaniu zaczęło iskrzyć i nie minęła sekunda , a z dymem poszła dioda prostownicza. Później zorientowałem się że to wszystko było przez ten przycisk... Przelutowałem więc diodę na nową (taką samą), naprawiłem przycisk i teoretycznie wszystko powinno działać. Ale gdy podłączyłem pod zasilanie dioda wybuchła i poleciała aż pod sufit, a z kabelków dalej iskrzyło. Co jest nie tak?
Poniżej przedstawiam zdjęcia.

Niebieskie kabelki to zasilanie. Reszta to dwa kanały i jack.

Pozdrawiam