De Walt akumulatorowe- same narzędzia mocne ale akumulatory bez szału. Jeśli chodzi o cięższy kaliber to zdecydowanie De Walt , nie liczę elektronarzędzi , De Walta mam około 12 szt , jednego młota klasy 7 kg zarżnąłem jak wierciłem koroną z przedłużką kościół w Kazimierzu Dolnym , młot w końcu się poddał na tej inwestycji , ale wcześniej prawie 4 lata intensywnie pracował. Makitę , jakby jeszcze kupić narzędzia z fabryki z Japonii albo z Wielkiej Brytanii , to jeszcze jako tako , ale akumulatory zapamiętują " wypadnięcie " jednego ogniwa i mimo, że po takiej awarii zmienisz pakiety , to elektronika Cię nie puści.