Cześć wszystkim.
Posiadam pralkę Amica AWCN14DA już od ładnych kilku lat (chyba z 10)
Jakiś czas temu oberwała się (pękła na pół) jedna przeciwwaga. Zrobiłem mały przegląd pralki. Beton skleiłem poxipolem (trzyma do dziś). Dałem nowe szczotki do silnika, bo się kończyły i nowe łożyska (już szumiały) z simmeringiem. Te wziąłem ze sklepu z łożyskami - były tylko w typie 2RS i simmering "na wymiar"). Było znowu super.
Zdziwiło mnie to, że nowe łożyska dość szybko zaczęły szumieć. Zmęczony już jednak grzebaniem w pralce olałem temat, aż się zrobił luz, bo jedno łożysko padło totalnie ze dwa tygodnie temu (po łącznym czasie około 1,5 roku)
Dwa tygodnie temu znowu otworzyłem pralkę. Znowu dałem nowe łożyska (tym razem udało mi się zdobyć ZZ od strony bębna). Dałem o 1 mm niższy simmering, bo na wałku już był delikatny rowek. Wynik - idealna cisza? ale tylko na jakieś 2 tygodnie. Dziś pojawił się znowu luz na bębnie.
Kurde... Robi się regularnie łożyska w mostach od terenówek (stożki ustawiane na podkładki itd.) i jest ok przez lata, a tu "głupia pralka" i taki problem...
Cos robie nie tak? Cos jest nie tak, co można poprawić? Może simmering z hurtowni jest "nie taki"? Czy raczej jednak szukać od razu nowej pralki?
Tej ostatniej opcji wołałbym uniknąć. Nie tylko z powodów finansowych, ale nawet podoba mi się ta pralka w środku. Zero chińskich podzespołów, wszystko przewidziane do rozbiórki/naprawy/regeneracji/wymiany itp. Jak widzę filmy o nowych pralkach, gdzie nic nie jest wymienne i wsio jest nierozbieralne/z plastiku, który trzeba rozcinać itd. to sie po prostu boje w to wchodzić.
Posiadam pralkę Amica AWCN14DA już od ładnych kilku lat (chyba z 10)
Jakiś czas temu oberwała się (pękła na pół) jedna przeciwwaga. Zrobiłem mały przegląd pralki. Beton skleiłem poxipolem (trzyma do dziś). Dałem nowe szczotki do silnika, bo się kończyły i nowe łożyska (już szumiały) z simmeringiem. Te wziąłem ze sklepu z łożyskami - były tylko w typie 2RS i simmering "na wymiar"). Było znowu super.
Zdziwiło mnie to, że nowe łożyska dość szybko zaczęły szumieć. Zmęczony już jednak grzebaniem w pralce olałem temat, aż się zrobił luz, bo jedno łożysko padło totalnie ze dwa tygodnie temu (po łącznym czasie około 1,5 roku)
Dwa tygodnie temu znowu otworzyłem pralkę. Znowu dałem nowe łożyska (tym razem udało mi się zdobyć ZZ od strony bębna). Dałem o 1 mm niższy simmering, bo na wałku już był delikatny rowek. Wynik - idealna cisza? ale tylko na jakieś 2 tygodnie. Dziś pojawił się znowu luz na bębnie.
Kurde... Robi się regularnie łożyska w mostach od terenówek (stożki ustawiane na podkładki itd.) i jest ok przez lata, a tu "głupia pralka" i taki problem...
Cos robie nie tak? Cos jest nie tak, co można poprawić? Może simmering z hurtowni jest "nie taki"? Czy raczej jednak szukać od razu nowej pralki?
Tej ostatniej opcji wołałbym uniknąć. Nie tylko z powodów finansowych, ale nawet podoba mi się ta pralka w środku. Zero chińskich podzespołów, wszystko przewidziane do rozbiórki/naprawy/regeneracji/wymiany itp. Jak widzę filmy o nowych pralkach, gdzie nic nie jest wymienne i wsio jest nierozbieralne/z plastiku, który trzeba rozcinać itd. to sie po prostu boje w to wchodzić.