Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

"Brumienie" sprzętu audio, po podłączeniu anteny T

przemo-lukas 15 Feb 2008 17:28 6424 19
Automation24
  • #1
    przemo-lukas
    VIP Meritorious for electroda.pl
    Koledzy, mam takie pytanie. Korzystam z osiedlowej anteny zbiorczej. Jest to mocno leciwy sprzęt (ok.15-18lat).
    Natomiast cały zestaw audio działa bez zarzutu, nie ma najmniejszego słyszalnego szmeru w kolumnach głośnikowych. Podpięty odtwarzacz DVD działa również bez zarzutu, zarówno tor audio do wzmacniacza jak i video do telewizora. Problem zaczyna się, kiedy podłączę antenę do telewizora lub tunera. Jest po prostu "brumienie" takie jak przy słabych wzmacniaczach audio lub źle skonstruowanych DIY. Jak by wzmacniacz miał problemy z masą. Jest to nie do zniesienia. Nie wiem czy dobrze kombinuję, ale sądzę, że gdzieś w którymś z mieszkań jest "przebicie" na masę przewodu antenowego. Przemawiało by za tym to, że nie zależnie od ustawienia selektora we wzmacniaczu, "buczenie jest słyszalne w mniejszym bądź większym stopniu. Jak sobie z tym poradzić?
  • Automation24
  • Helpful post
    #2
    djbpm
    Level 23  
    Pewnie jeden z elementów Twojego zestawu audio jest uziemiony lub zerowany, a antena zbiorcza także jest uziemiona, mimo to jest jakaś różnica potencjałów pomiędzy Twoim uziemieniem, a uziemieniem anteny, i płynie prąd po podłączeniu anteny(wystarczy 1V różnicy). Rozwiązaniem tego problemu jest oddzielenie anteny od tunera przez jakiś separator, np masę i sygnał puścić przez kondensatory jakieś np 1n, ewentualnie można nawinąć transformator na rdzeniu takim z symetryzatorów, ale poco się męczyć, kondensatory wystarczają. Pozdrawiam
  • #3
    przemo-lukas
    VIP Meritorious for electroda.pl
    Właściwie to zapomniałem napisać. Blok też jest "stary" w instalacji elektrycznej nie było uziemienia, więc przy jej zminie, jak to elektryk się wyraził: uziemienie podłączymy do zera. Jednak tak jak pisałem Ten zabieg nie wpłynoł na jakość odsłuchów. Moim pomysłem, też było zakupić kondensator, ale samochodowy, taki o pojemności kuli ziemskiej (1F czy coś takiego istnieje?). :D Ale chciałem to wpiąć w masę przewodu antenowego.
  • #4
    tomus2k
    Level 26  
    Pewnie pod tą samą instalacje masz podpięty telewizor. Do radia proponuje zawsze oddzielną antenę gdyż nie my to nam sąsiad będzie jakimś "rubinem" marki telestar zakłócał. Lub zastosować taki filtr odcinający jaki jest sprzedawany do radi samochodowych.
  • Automation24
  • Helpful post
    #5
    kooperator
    Level 20  
    djbpm wrote:
    Pewnie jeden z elementów Twojego zestawu audio jest uziemiony lub zerowany, a antena zbiorcza także jest uziemiona, mimo to jest jakaś różnica potencjałów pomiędzy Twoim uziemieniem, a uziemieniem anteny, i płynie prąd po podłączeniu anteny(wystarczy 1V różnicy). Rozwiązaniem tego problemu jest oddzielenie anteny od tunera przez jakiś separator, np masę i sygnał puścić przez kondensatory jakieś np 1n, ewentualnie można nawinąć transformator na rdzeniu takim z symetryzatorów, ale poco się męczyć, kondensatory wystarczają. Pozdrawiam
    Popieram. Przetestowałem to w TVK. Róznica potencjałów uziemień masy anteny i twojego sprzętu. Może sąsiad ma kompa podłaczonego bez bolca i kartę TV w nim. Siewnik do sieci antenowej idzie aż miło. Polecam kondensatory, wytną składową napięcia, pozostawiając sygnał czysty.
  • #6
    przemo-lukas
    VIP Meritorious for electroda.pl
    Panowie. Pierwsza diagnoza trafiona. Odłączyłem uzienienie we wzmaku i gra dobrze. Oczywiście zrobiłem to tylko w celu sprawdzenia. Teraz pytanie, jakie kondy zastosować. Rozumiem, że na "masę" i "sygnał". Zwykłe elektrolity?
  • #8
    przemo-lukas
    VIP Meritorious for electroda.pl
    Po prostu kondy wpinamy szeregowo.
  • Helpful post
    #10
    cyruss
    Level 30  
    Ten izolator galwaniczny, czy jak mówią inni - separator to właśnie takie kondensatory, szeregowo w obu przewodach. Tyle że w solidnej obudowie, nie pogarszającej ekranowania toru sygnału. Pogorszenie ekranowania może powodować zakłócenia, szczególnie przy kablówce czy w miejscach gdzie sygnał nadajników naziemnych jest silny. Pewnie że podobny efekt uzyskamy używając dwóch kondensatorów 1nF/3kV i owijając całość grubo folią aluminiową podłączoną do ekranu kabla po jednej stronie.
    Jaka jest geneza problemu - zresztą wielokrotnie już opisywanego na tym forum?
    Antena zbiorcza jest galwanicznie połączona z odgromówką. A ta znowu zwykle w ziemi jest połączona z zerem sieci zasilającej. Podobnie kablówka - kabel wchodzący do budynku zwykle jest uziemiony do rur wodociągowych, albo jeszcze lepiej - do szyny ekwipotencjalizacyjnej. Te z kolei są połączone z zerem sieci zasilającej. Albo przynajmniej przez ziemię mają z nim kontakt o oporności kilku omów. Spadek napięcia na przewodzie zerowym w instalacji elektrycznej budynku powoduje powstanie różnicy napięć pomiędzy instalacją anrteny / kablówką a zerem sieci zasilającej w mieszkaniu. Jest to zwykle kilka voltów ale o wydajności prądowej rzędu kilkudziesięciu nawet amperów - tyle ile płynie w przewodzie zerowym "pionu" w budynku. Podłączenie anteny / kablówki do zerowanego urządzenia powoduje przepływ przez to połączenie dużego prądu i w efekcie brumy.
    Problem nie powinien wystąpić lub być znacznie mniejszy w nowej instalacji, z oddzielnym przewodem ochronnym. W nim normalnie prąd nie płynie i nie ma na nim spadku napięcia. Kablówka / antena powinna być podłączona do tej samej listwy ekwipotencjalizacyjnej co i przewód ochronny.
  • #11
    przemo-lukas
    VIP Meritorious for electroda.pl
    Na razie próby z kondensatorami robiłem w dość śmieszny sposób:
    "Brumienie" sprzętu audio, po podłączeniu anteny T
    Nie posiadałem w domu kondensatora o pojemności 1nF więc wpinałem pary jakie miałem. W tej chwili pozostał 10nF na masie a na sygnale nie ma nic. W moim przypadku daje to najlepszy efekt. A przede wszystkim nie ma "brumienia". Mało tego. Sądziłem, że słaby odbiór sygnału z DVD spowodowany jest słabą jakością tegoż urządzenia (6 letni model firmy grundig). Po "filtrowaniu" masy problem znikł. :D
  • #12
    marek446
    Level 12  
    Witam!
    Jak zakładano sieci kablowe, to oszczędzano na separatorach.
    Nie tylko powoduje to problemy z przydźwiękiem sieci, może też spowodować straty przy uderzeniu pioruna (z tytułu galwanicznego połączenia oplotu sieci z urządzeniami abomenckimi). Powiem Ci, może niezbyt uprzejmie: sprawdziłeś że to pomaga, zastosuj porządny separator. Ma on odpowiednią wytrzymałość napięciową. Jest też ekranowany (nie będziesz miał zakłóceń), nie wprowadza tłumienia
    (wspaniałe długie nogi kondensatorów).Nie bez znaczenia jest też to, że nie zaplącze się w coś i nie zewrze. Jeżeli już chcesz sam to wykonać, zastosuj kondensatory na co najmniej 500V, nie takie jak widać.
    Skróć wyprowadenia, nie stosuj kostki. Zamknij całość w obudowie.
    Nie prościej kupić fabryczny separator ?

    Pozdrawiam
  • #13
    przemo-lukas
    VIP Meritorious for electroda.pl
    marek446
    wszyscy są bardzo uprzejmi, i Ty również. Właśnie ta "kostka" była tylko w celu sprawdzenia (wspomniałem o "śmiesznym sposobie"). Podpinałem dwa wzmacniacze (camridge audio 640v2 oraz amplifon WL25) i nie stwierdziłem żadnych przydźwięków. Ostatecznie będzie kondensator jaki radzisz, wpięty w masę przewodu koaksjalnego.
    marek446 wrote:

    Nie prościej kupić fabryczny separator ?

    Prościej. Oczywiście. Ale przyjemniej samemu "podłubać". Całe DIY to przyjemna zabawa.
    No i cena. Kondensator 1nF/630V to koszt 0.25zł. :D
  • #14
    SP5ANJ
    R.I.P. Meritorious for the elektroda.pl
    Witam.

    przemo-lukas
    Ja bym nie ryzykował separując tylko masę kabla koncentrycznego. Przy jakimkolwiek "przepięciu" to od razu poleci "zabezpieczenie" w samej głowicy w.cz. odbiornika TV. Koszt naprawy będzie wyższy niż dwa kondensatory.

    A więc dwa kondensatory. Jeden pomiędzy "gorące" sygnały a drugi pomiędzy masy.

    Tylko tyle.

    Pozdrawiam.
  • #15
    cyruss
    Level 30  
    Przewód "gorący" zarówno wejścia antenowego OTV jak i wyjścia antenowego innego sprzętu jest zwykle galwanicznie połączony z masą, przez cewki, często z cienkiego drutu. Ryzykujesz ich spalenie przez prąd wyrównawczy (wymiana głowicy w OTV i modulatora w innym sprzęcie).
    Nie ryzykuj!!!
  • #16
    krilan
    Level 14  
    Panowie, a czy któryś się kiedy zastanawiał dlaczego podłączając antenę do włączonego tv, poczujemy "kopnięcie"?? Otóż dlatego, że w OTV przewody z sieci są połączone galwanicznie z masą odbiornika kondensatorem. Więc między gniazdem antenowym, a uziemieniem jest napięcie ok. 115V (połowy sieci). OTV MUSI być uziemiony poprzez kabel antenowy. To jest dla naszego bezpieczeństwa. Odłączając uziemienie od anteny, ten prąd popłynie poprzez złącza AV naszego sprzętu i może się zrobić nieprzyjemnie (np. uszkodzenie naszego drogiego sprzętu audio). Najlepiej jest odłączyć uziemienie od wzmacniacza, odłączając tym samym pętlę masy. Innym sposobem jest odłączenie OTV od reszty sprzętu, gdy go nie używamy, lub odseparowanie kabli sygnałowych od OTV, jeżeli nie chcemy odłączać uziemienia od wzmacniacza. A brumy są spowodowane błędami projektowymi, a raczej oszczędzaniem producentów, gdyż urządzenia te powinny mieć oddzielną masę sygnałową. Należy też pamiętać, aby podłączając do siebie dwa uziemione urządzenia (np. komputer do telewizora), bezwzględnie odłączyć od prądu (wyjąć wtyczkę z gniazdka) przynajmniej jedno z nich, a najlepiej oba.

    Temat jest dość skomplikowany i NIEBEZPIECZNY DLA ZDROWIA, gdyż występują tam wysokie napięcia. Może się to również skończyć źle dla naszego sprzętu. Więc zalecam daleko posuniętą ostrożność!!!
  • #17
    cyruss
    Level 30  
    1. pierwsza bzdura: "w OTV przewody z sieci są połączone galwanicznie z masą odbiornika kondensatorem" - połączenie przez kondensator nie jest połączeniem galwanicznym (vide definicja połączenia galwanicznego). Na upartego można by pod tę definicję podciągnąć jedynie połączenie wielomegaomowym opornikiem który niekiedy jest pomiędzy masą OTV a minusem strony "gorącej" zasilacza. Kondensatory przeciwzakłóceniowe mają pojemność rzędu pojedynczych nanofaradów zatem prąd przemienny przez nie płynący jest dużo mniejszy od dopuszczalnego ze względu na bezpieczeństwo użytkowania. Zarówno ten opornik jak i te kondensatory podlegają szczególnym rygorom pod względem m. in. wytrzymałości izolacji - właśnie ze względu na bezpieczeństwo użytkowania. Powinny być bezwzględnie wymienione wraz z transformatorem przetwornicy o ile OTV przeszedł uderzenie - choćby pośrednie - pioruna. Tylko pokażcie mi serwis który tak robi....
    Napięcie 115 V między ziemią a masą OTV jest, tylko że da się zmierzyć dopiero woltomierzem o odpowiedniej rezystancji wewnętrznej, taki za 15 zł z marketu (1 megaom na wejściu) pokaże duuużo mniej.
    2. druga bzdura: "OTV MUSI być uziemiony poprzez kabel antenowy". Gdyby OTV musiał być uziemiany - miałby trójżyłowy przewód zasilający oraz wtyczkę ze stykiem ochronnym. Tymczasem każdy OTV ma na obudowie znak w postaci dwóch koncentrycznych kwadratów, który oznacza drugą klasę izolacji, a to oznacza nie nie wymaga ochrony dodatkowej (np uziemiania) gdyż pomiędzy siecią a elementami przewodzącymi prąd dostępnymi dla użytkownika jest izolacja robocza (tzn umożliwiająca działanie) oraz izolacja dodatkowa (zapewniająca dodatkowe zabezpieczenie). Obecne przepisy nie przewidują w sprzęcie powszechnego uzytku rozwiązań typu dodatkowy, oddzielny przewód ochronny, poza przewodem przyłączeniowym. Coś takiego to miały np pralki wirnikowe marki SHL w latach pięćdziesiątych...
    "Kopnięcie" przy wtykaniu anteny do gniazda to w większości efekt rozładowania elektryczności statycznej naszego ciała (suche powietrze + odzież z tworzyw sztucznych).
    3. trzecia bzdura: "Najlepiej jest odłączyć uziemienie od wzmacniacza". Jeśli wzmacniacz ma trójżyłowy przewód zasilający - to jest to prawie że namawianie do samobójstwa. Natomiast jeśli wzmacniacz ma oznaczenie II klasy izolacji a do tego dodatkowy zacisk uziemiający, to zacisk ten nie ma nic wspólnego z ochroną przeciwporażeniową. Służy jedynie wyrównaniu potencjałów mas urządzeń w zestawie (z takimiż samymi zaciskami), może mieć wpływ np na "brumy". Jeśli połączymy go z masą kablówki / anteny - powinno być OK. Jeśli połączymy go z zerem sieci czy rurą wodociągową - stworzymy sobie problemy od których zaczął się ten temat.
    4. czwarta prawie - bzdura: "odseparowanie kabli sygnałowych od OTV" - można i tak, tyle że w handlu są separatory sygnału "antenowego" a raczej trudno spotkać separatory sygnału audio, composite video, że o RGB już nie wspomnę - bo tu już prosty transformator szerokopasmowy nie wystarczy.
    5. piąta prawie - bzdura: "brumy są spowodowane błędami projektowymi". Przyczyna brumów o które chodzi w tym temacie jest znana, wielokrotnie opisywana na tym forum i w literaturze, nie ma co na siłę szukać innego wytłumaczenia. Błędy projektowe jako przyczyna brumów - to raczej w chińszczyźnie z allegro...
    6. szósta prawie - bzdura: "Należy też pamiętać, aby podłączając do siebie dwa uziemione urządzenia (np. komputer do telewizora), bezwzględnie odłączyć od prądu (wyjąć wtyczkę z gniazdka) przynajmniej jedno z nich, a najlepiej oba". O ile uziemienie (a raczej podłączenie przewodu ochronnego) jest wykonane prawidłowo to między masami urządzeń nie ma żadnej różnicy potencjałów i absolutnie nic im nie grozi. Problem może powstać jedynie gdy np jedno urządzenie jest zerowane a drugie uziemione. Ale to już wina "fachowych elektryków" którzy robią mostki w gnieździe między zerem a stykiem ochronnym. W domowych warunkach wystarczające dla bezpieczeństwa urządzeń (nie użytkownika !!!) jest gdy wszystkie urządzenia które mogą być łączone między sobą a wyposażone są w styk ochronny - włączymy do jednej listwy zasilającej (wielogniazdkowego przedłużacza) - oczywiście też ze stykami ochronnymi. Tworzymy w ten sposób tzw lokalne połączenie wyrównawcze, stosowane także w szczególnych przypadkach do ochrony przeciwporażeniowej.
    Radzę jeszcze się trochę podszkolić w dziedzinie elektryki / ochrony przeciwporażeniowej przed następnym zabraniem głosu na taki temat. Trochę wiedzy elektronicznej, dobry człowieku, masz - to nie będziesz miał problemów ze zrozumieniem zagadnień, a w przyszłości może się przydać. Elektronika to także zasilacze, a zatem i bezpieczeństwo....
  • #18
    krilan
    Level 14  
    Ad.1.: Połączenie poprzez kondensator JEST połączeniem galwanicznym! Odsyłam do definicji takiegoż chociażby. I właśnie w instalacji antenowej, gdzie pojemności są rzędu pikofaradów, połączenie poprzez kondensatory MOŻE w pewnych wypadkach uchodzić za odseparowane.
    Mierzyłeś, że wiesz?
    Ad.2.: Nie ma trzyżyłowego właśnie z tego względu, że instalacja antenowa musi być uziemiona i tv jest uziemiany poprzez tę instalację (więc trzeci przewód jest zbędny). I dlatego "kopnięcie" przy wtykaniu anteny nie jest efektem rozładowania elektryczności statycznej.
    Ad.3.: Jeśli wzmacniacz ma trzyżyłowy przewód, chyba logiczne jest, że nie radziłem go rozcinać, kombinować i na siłę odłączać (wyszedłem z założenia, że dyskusja jest na poziomie). Skoro producent takowy przewidział, znaczy, że jest on potrzebny. Analogiczna sytuacja jak z OTV, czy komputerem. Poza tym autor wątku sam napisał, że jak odłączył uziemienie od wzm, to problem zniknął. A chodziło mi właśnie o odłączenie DODATKOWEGO uziemienia.
    Ad.4.: W handlu są dostępne także separatory audio. Są używane w profesjonalnym sprzęcie, np. estradowym. I wcale nie kosztują kosmicznych pieniędzy. Jeśli podłączamy wzmacniacz, to wystarczą audio.
    Ad.5.: Oczywiście, że są znane i kolega, który założył ten wątek, gdyby tylko trochę poszukał, to bez problemu znalazłby odp. na swoje pytanie, i to zarówno na tym portalu jak i w internecie. Ale chyba nie bardzo mnie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o brumy, które wprowadzają urządzenia (bo to już jest naprawdę szajs), a które powstają dopiero jak tu, po nieodpowiednim połączeniu urządzeń. Wystarczyłoby, gdyby producent zastosował w urządzeniu np. dwie masy: sygnałową i prądową. Czy to nie jest błąd projektowy? A tak robią nie tylko Chińczycy.
    Ad.6.: No właśnie: JEŚLI! Gdybać, to każdy może. Podałem przepis (zresztą podawany w każdej instrukcji obsługi), uniwersalny, aby nie uszkodzić drogiego sprzętu. Jak ktoś jest ryzykantem, to może dalej podłączać "na gorąco"-jego sprawa. A czasami wystarczy różnica potencjałów rzędu 1V(!), aby się źle skończyło (sam niestety miałem taki przypadek). Co do uziemienia i zerowania, nie całkiem masz rację. W starych instalacjach dwuprzewodowych nie ma za dużo możliwości na zabezpieczenia, dlatego zerowanie jest jak najbardziej prawidłowe. Mało tego - przewód zerowy powinien być doprowadzony najpierw do "bolca", a potem mostek do odpowiedniego wtyku w gniazdku. Przewód neutralny jest uziemiany po stronie sieci energetycznej. Co do używania jednej listwy: tu się z Tobą zgadzam. Jest bezpieczne dla urządzeń, a nie użytkownika. A w tym wszystkim chodzi o ochronę użytkownika właśnie.

    Cały czas się szkolę, wychodząc z założenia, że kto nie idzie do przodu, ten się cofa. Dlatego radzę też poczytać fachowej literatury, której z chęcia bym Ci przytoczył, ale niestety nie posiadam "pod ręką". Nie bardzo tylko rozumiem Twoje ostatnie zdanie :/ I grzeczniej proszę następnym razem, jeśli chcesz prowadzić dyskusję. Zwroty typu "bzdura" bez sprawdzenia, co do prawidłowości są niegrzeczne.

    Pozdrawiam!
  • #19
    cyruss
    Level 30  
    ad 1: sęk w tym że definicja połączenia galwanicznego zależy od tego kto ją pisze. W elektronice będzie to każde połączenie przez rezystancję, choćby największą, czyli takie przez które może płynąć każdy rodzaj prądu (stały, przemienny, zmienny). W odgromówce będzie to połączenie wyłącznie solidnie skręcone lub spawane. W dziedzinie ochrony przeciwporażeniowej NIE JEST połączeniem galwanicznym połączenie przez kondensator klasy Y (czyli spełniający określone wymagania norm i odpowiednio oznaczony), połączenie przez rezystor bezpieczeństwa, tzn o odpowiednio wielkiej rezystancji (w praktyce to wiele megaomów) i odpowiedniej konstrukcji (w praktyce to rezystor objętościowy), połączenie przez transoptor lub transformator (oba także muszą spełnić wymagania norm, mieć oznaczenia itd). Każde inne połączenie jest lub jest uważane za połączenie galwaniczne, także połączenie przez kondensator, transoptor, transformator nie spełniający wymagań. Wspomniałem już wcześniej o tym w skrócie. I z tym się chyba obydwaj zgadzamy?
    ad 2: instalacja antenowa musi być uziemiona: a. indywidualna - przede wszystkim ze względu na ochronę odgromową, dodatkowo ze względu na możliwość wyniesienia niebezpiecznego napięcia poza lokal w przypadku uszkodzenia OTV, b. zbiorcza / kablowa - z tego samego względu z którego powinny być uziemione wszystkie inne metalowe instalacje w budynku - możliwość wyniesienia niebezpiecznego napięcia poza lokal jak i przyniesienia tegoż spoza budynku. Dlatego kablówki przechodzą na łącza światłowodowe - to likwiduje problemy (m. in. podobne jak w pierwszym poście tematu) na odcinku pomiędzy budynkami.
    OTV jest urządzeniem klasy II i w związku z tym nie wymaga ochrony dodatkowej (uziemienie, zerowanie czy cokolwiek innego). Koniec, kropka.
    Gdyby było prawdą twierdzenie o konieczności uziemiania OTV przez przewód antenowy - konstrukcja wtyku i gniazda musiałaby zapewniać wcześniejsze zetknięcie styków od oplotu kabla / masy niż styków od żyły / wejścia głowicy, a samo gniazdo i wtyk miałyby stosowne oznaczenia znakami bezpieczeństwa. A tak nie jest.
    "Kopnięcie" przy wtykaniu anteny W WIĘKSZOŚCI JEST efektem rozładowania elektryczności statycznej człowieka (ewentualnie innych ładunków o tym charakterze, np po rozładowaniu naładowanej powierzchni ekranu przy odłączonej antenie), poza nielicznymi przypadkami zwiększonej wrażliwości osobniczej na prąd - taki użytkownik czuje pojedyncze miliampery.
    ad 3: tu się zgadzamy, poza jednym: komputer ZAWSZE WYMAGA ochrony dodatkowej, OTV NIGDY NIE WYMAGA ochrony dodatkowej, wzmacniacz czy inne urządzenie - zależnie od konstrukcji. Zacisk uziemienia na wzmacniaczu NIE JEST zaciskiem uziemienia ochronnego. Może być uziemieniem roboczym np dla odbioru radiowego, lub połączeniem wyrównawczym np dla gramofonu dynamicznego.
    Ktoś mający wzmacniacz z wtykiem ze stykiem ochronnym a nie mający pojęcia o elektryce może uznać za odłączenie uziemienia - odłączenie tegoż styku, stąd moja uściślająca uwaga. Różni użytkownicy czytają nasze "dzieła"...
    ad 4: tu się zgadzamy. Tylko że przeciętny użytkownik częściej ma problem z powodu uziemionej anteny / kablówki niż z powodu pętli masy w sygnale audio, stąd i w sklepie łatwiej znaleźć separator antenowy niż inny.
    ad 5: starsze urządzenia tak miały. Np w drukarce była "signal ground" na kołku wtyku, "protective ground" lub "protective earth" czyli po prostu wszystko co w drukarce metalowe - na kołku wtyku i/lub jego obudowie. I do tego obudowy wtyku / gniazda musiały zetknąć się wcześniej niz kołki. Tak było zanim nie zaczęto robić tychże drukarek w II klasie izolacji. Teraz "SG", "PG" czy "PE" są galwanicznie (omowo) połączone. W urządzeniach audio powszechnego użytku nie spotkałem innego rozwiązania jak "SG" w postaci gwiazdy mas połączona w jednym punkcie z "PG". Przypuszczam że ze względu na przepisy ochrony porażeniowej - stare drukarki nie były sprzętem "powszechnego użytku". A może dlatego że przy urządzeniu II klasy nie powstanie pętla masy na przewodach ochronnych (chyba że przez antenę - co było na początku). To tylko hipotezy.
    ad 6: sprzęt powszechnego uzytku (nie audiofilski!!!) z założenia powinien być "idiotoodporny" i wytrzymać takie eksperymenty. Różnie to jednak bywa...
    Zerowanie jest tylko tolerowane jeśli już istnieje, w nowych instalacjach nie jest dopuszczalne. Jeśli już zerowanie jest, to idealnie gdy przewód na odcinku instalacja - styk ochronny - styk roboczy nie jest cięty. Niestety, (zero przez które płynie prąd) jest dużo bardziej narażone na "upalenie" niż bezprądowy przewód ochronny. I dlatego według mnie bezpieczniejsze dla użytkownika (sprzętu też) jest lokalne połączenie wyrównawcze połączone z metalowymi (koniecznie metalowymi!!!) instalacjami w mieszkaniu + wyłącznik różnicowo - prądowy niż zerowanie.

    Miło się dyskutowało...:D
  • #20
    przemo-lukas
    VIP Meritorious for electroda.pl
    krilan wrote:

    Ad.5.: Oczywiście, że są znane i kolega, który założył ten wątek, gdyby tylko trochę poszukał, to bez problemu znalazłby odp. na swoje pytanie, i to zarówno na tym portalu jak i w internecie...

    Kolego, gdybym wiedział w czym tkwi problem z pewnością nie zawracał bym Tobie głowy i samemu znalazł rozwiązanie.
    krilan wrote:

    ... które powstają dopiero jak tu, po nieodpowiednim połączeniu urządzeń. Wystarczyłoby, gdyby producent zastosował w urządzeniu np. dwie masy: sygnałową i prądową. Czy to nie jest błąd projektowy? A tak robią nie tylko Chińczycy.

    Widzisz kolego, jest pewien problem, gdyż żadna z firm nie uwzględnia różnicy potencjałów w masach. Więc nie mogłem o tym przeczytać w instrukcji.
    Zresztą wydaje mi się, że troszkę się zapędziłeś z wydawaniem wyroków na konstruktorów wzmacniaczy (fakt, że problem wogóle leży po stronie sprzętów typu tunery i tv, gdyż to one mają styczność z dwiema masami).
    Wiadome jest Tobie, że problem leży po stronie różnicy potencjałów. Więc raczej konserwatorzy telewizji kablowej powinni zadbać o to, aby tego zjawiska nie było. No i problem jeszcze w tym, że nie widziałem wzmacniacza, który posiada dwa "wyjścia" masy: audio i prądowej. Zarówno tego "chińskiego" jak i innej produkcji. Pomijajam już fakt, że "Chińczycy" produkują również sprzęt audiofilski. (W sieci możesz to znaleźć :idea: ) Zresztą nasze instalacje elektryczne nie są do tego przystosowane, bo jaki byłby sens wyprowadzania dwóch mas i podłączenia do jednej w instalacji. Więc błędów konstruktorskich w ten sposób można by było mnożyć. Na przykład błędem konstruktorskim był by brak odpowiedniego sprzętu gaśniczego w wypadku pożaru wzmacniacza :D
    cyruss wrote:
    sprzęt powszechnego uzytku (nie audiofilski!!!) z założenia powinien być "idiotoodporny" i wytrzymać takie eksperymenty. Różnie to jednak bywa...

    Właśnie "sprzęt powszechnego uzytku" jest najmniej "idiotoodporny". Wystarczy tylko zobaczyć (rozkręcić) pierwszy lepszy wzmacniacz. Co tam "siedzi". Sprawdźmy jakie są końcówki mocy. Zobaczmy ich notę katalogową. Pomierzmy wzmocnienie na wyjściu. Dowiemy się, że wzmacniacz jest mocno wyżyłowany. I co z tyego. Ano bardzo prosto uszkodzić kolumny głośnikowe sygnałem o bardzo dużych zniekształceniach. Nie wspomnę o zabezpieczeniach "elektrycznych" - brak bezpieczników.