
Witam, chciałbym przedstawić zegar Nixie który udało mi się wykonać, a było to nie lada wyzwanie dla mnie, z tego w względu, że w momencie jak się za niego zabierałem to moje pojecie o elektronice było znikome, do tej pory (tamtej) obcowałem głównie z motoryzacją i mechaniką.
Początkowo oczywiście chciałem kupić gotowy zegar, ale okazało się to nie możliwe, tym samym nie pozostało mi nic innego jak tylko wykonać sobie taki zegar. A więc zacząłem szukać odpowiedniego projektu (PROSTEGO), z tego co udało mi się znaleźć, to konstrukcje zegarów były oparte albo na procesorze, albo na licznikach (no i jeden POTĘŻNY na samych lampach, ale to już KOSMOS), jak łatwo się domyślić, te na procesorze od razu odrzuciłem i skupiłem się jedynie na tych drugich.
Dokładnie mój wybór padła na projekt użytkownika Pebble, Link który to bazuje na licznikach CD4017, których wyjścia łączą się z tranzystorami wysokonapięciowymi MPSA42 i one z kolei sterują każdą z cyfr. Po bliższym zapoznaniu się z konstrukcją tego zegara doszedłem jednak do wniosku, że jest on z lekka niebezpieczny, gdyż jest zasilany bezpośrednio z sieci 230V i nią również jest taktowany.
Wobec takiego faktu postanowiłem zrezygnować z zasilania bezpośrednio z sieci, zastępując to przetwornicą 12V/190V (na podstawie zestawu AVT-1385) zrobioną na oddzielnej płytce, oczywiście przetwornica ta zasila jedynie lampy, reszta układu zasilana jest napięciem 5V ze stabilizatora 7805. W wyniku tej operacji (rezygnacji z zasilania z sieci) pozbyłem się niejako również układu taktującego, bez którego zegar nie miał prawa działać, a więc, w jego miejsce wykonałem (na oddzielnej płytce) generator kwarcowy 1Hz Link, który rozwiązuje problem braku impulsu sterującego. Do pełni szczęścia brakowało już tylko zasilania awaryjnego, które wykonałem, a w którym za źródło prądu posłużyła bateria z tel. Philipsa (3,7V 550mAh).


Jako że nie dysponowałem programem do projektowania obwodów drukowanych, to też wszystkie dodatkowe układy musiałem robić na płytkach uniwersalnych.
Kolejna sprawa i koleiny problem przed jakim stanąłem to lampy nixie, a dokładnie model ( Z573M) pod jaki została pierwotnie przez Pebble zaprojektowana płytka zegara, ja miałem zamiar wykorzystać Z566M, w związku z tym, część płytki która była przewidziana do wlutowania lamp okazała się zbędna, ze względu na to, że obie te lampy całkowicie różnią się wyprowadzeniami pinów.
Problem z lampami i podstawkami pod nie, po pewnym czasie i po części rozwiązał się sam, a to dla tego, że jako obudowę mojego zegara wykorzystałem obudowę miernika Meratronik V543 (i tylny panel z V541), gdzie jest już gotowy moduł z podstawkami pod te lampy, wystarczyło jedynie pozbawić go kilku zbędnych elementów i odpowiednio utkać go izolowanym (niebieskim) drutem, tak ażeby zgrać piny lamp z wyprowadzeniami tego modułu i później od gniazda (tego modułu) taśmą połączyć to z płytą zegara. W sumie zgranie tego wszystkiego było jednym z trudniejszych zadań jakie przyszło mi w tym zegarze robić.





Po tych wszystkich zabiegach otrzymałem zegar praktycznie idealny, jak na moje możliwości i potrzeby. Ale, któregoś pięknego dnia zrodziła się myśl, ażeby w tak dużej obudowie zmieścić coś jeszcze, jako że coraz bardziej wchodziłem w świat elektroniki, to w międzyczasie zakupiłem zasilacz warsztatowy (dziwnym trafem również firmy Meratroniki, model P-233, 0-60V 3A), który oryginalnie wyposażony jest w analogowy wskaźnik, a ciekawie było by umieścić w nim dużo dokładniejszy cyfrowy, jako że nie chciało mi się wycinać dziury, w jego grubym aluminiowym przednim panelu, to taki cyfrowy woltomierz (firmy MJM model VS1/50V Link) musiał trafić do obudowy zegara.

Jak ogólnie wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia i tak też było ze mną, jako że wolnego miejsca wewnętrz obudowy zegara jeszcze trochę było, to zadałem sobie pytanie: co by tu jeszcze wtrynić ?, odpowiedz: TERMOMETR.
Po krótkich poszukiwaniach wybrałem termometr z firmy Nord Elektronik Plus, model NE044 Link, a dlaczego on ?, ano dlatego, że jest dwupunktowy i do pomiaru temperatury wykorzystuje cyfrowe czujnik Dallas DS18B20, które nie wymagają żadnej kalibracji. Czujniki te umieściłem w specjalnie dla nich przeznaczonych osłonkach ze stali szlachetnej (z katalogu Conrada), jeden z czujników (zewnętrzny) zamontowany jest na długim (3m) przewodzie prostym, z kolei czujnik wewnętrzny na przewodzie kręconym (słuchawkowym, 1m), oba przewody zakończone są wielopinowymi rosyjskimi (NIESAMOWITA JAKOŚĆ WYKONANIA) wtyczkami, które wpina się z tyłu obudowy zegara.


Najtrudniejsza sprawa przy montażu termometru, to rozdzielenie od płytki i zamiana na o połowę mniejsze (z 14mm na 7mm) wyświetlacze siedmiosegmentowe. Tradycyjnie już wyświetlacze te (7mm) trafiły na oddzielną płytkę uniwersalną (koło wyświetlacza woltomierza) i zostały przylutowane do nich 64 cienkie przewody, które zakończone wtyczkami łączą się z płytką.




Początkowo według tego co sobie wymyśliłem, oba te wyświetlacze (woltomierza i termometru) miały być umieszczone za ramkami do wyświetlaczy cyfrowych (z katalogów Elfy i Conrada), ale los tak chciał, że koleżance padł odtwarzacz CD Sony i ofiarowała mi go w prezencie, ja nie czekając zbyt długo przystąpiłem do odzyskiwani co ciekawszych elementów. I jednym z wielu elementów który postanowiłem ocalić, była oryginalna szybka wyświetlacza (czerwono-różowa plexi), która ostatecznie zastąpiła moje specjalnie zakupione ramki.
Jednym z wielu problemów jaki pojawił się z tą szybką, było jej trwałe zamocowanie, taśmy dwustronne (cienkie, wszystkie na gąbce nie w chodziły w grę, są za grube) które stosowałem nie dawały rady jej utrzymać, sytuację uratowała dopiero taśma dekarska (Coromix – pierońsko mocna), stosowana przez dekarzy do sklejania folii dachowych (membran).


Kolejny problem jaki się ujawnił z tą szybką, to pomimo że była piękna, to była również troszkę długa (cięcie lub jej skracanie nie wchodziło w rachubę, gdyż ma bardzo ładnie minimalnie fazowane kanty), co z kolei przełożyło się na to, że po odpowiednim rozplanowaniu wyświetlaczy (woltomierza, termometru) na płytce uniwersalnej było jeszcze pomiędzy nimi trochę za dużo luzu, około 1cm, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo w tą lukę idealnie udało się wpasować jeszcze jeden wyświetlacz LED (linijkę), którą podpiąłem do scalaka 4017 (sekundy). Wyjątkowo płytkę do tego układu zaprojektowałem w programie PCB Editor, zmusiła mnie do tego wtyczka którą wykorzystałem, a która miała mały raster i nie mogłem jej zamontować na płytce uniwersalnej gdzie był raster 2,54mm.


No i jeszcze jeden (już ostatni) problem związany z nadwymiarowością szybki to taki, że potrzebowałem do wygodnej obsługi wszystkich urządzeń: zegara, woltomierza i termometru w sumie 6 włączników
Zegar Nixie:
1. ON-OFF
2. ustawianie godzin
3. ustawianie minut
4. zerowanie sekund
Woltomierz:
5. ON-OFF
Termometr:
6. ON-OFF
na frontowym panelu, a zostały mi tylko 3. Wtedy wpadłem na pomysł który z resztą udało się zrealizować, wykorzystałem i przerobiłem jedno z trzech (zielone) gniazd pomiarowych które są na frontowym panelu (dwa dolne, czerwone i czarne podłączone są jako wejścia woltomierza). Pokrótce napiszę że dzięki tej przeróbce gniazdo to przekształciło się w precyzyjny trzypozycyjny włącznik, z następującymi funkcjami:
- przekręcenie w prawo, realizuję: ustawianie godzin
- przekręcenie w lewo, realizuję: ustawianie minut
- wciśnięcie, realizuję: zerowanie sekund
Głównymi i najważniejszymi jego elementami są: przełącznik do aktywacji prawo, lewo i mikrowłącznik (zakupione z katalogu Conrada), reszta to już odpowiednie przerobienie samego gniazda od strony mechanicznej, tak ażeby można było je obracać i wciskać.


Do zasilania wszystkich układów służy transformator Indela 12V-0.5A, który jest umiejscowiony w miejscu najlepszym dla niego, czyli tam gdzie siedziało oryginalne trafo tego miernika.


Chcąc trochę nawiązać do bardzo ciekawego sposobu montażu przewodów w tamtych latach (wiązanie ich żyłką), kiedy to produkowane były te mierniki, również gdzie niegdzie zrobiłem coś podobnego.



Kolejnym ukłonem z mojej strony w kierunku tamtych lat, było zastosowanie jako przecinki między lampami, diod LED w częściowo metalowych obudowach, które to kiedyś dawno temu produkowała Unitra Cemi.

Budowa całości trwała w sumie prawie trzy lata (bez dwóch miesięcy), ALE faktycznie tylko i wyłącznie odbywało się to w okresie jesienno-zimowym, w momencie kiedy kończył się dla mnie sezon motocyklowy, w okresie wiosenno-letnim starałem się nawet nie patrzeć w stronę tego ustrojstwa.
Co do kosztów, to po przekroczeniu kwoty 500zł przestałem liczyć.
Podsumowanie
Dzięki temu zegarowi Nixie nagłowiłem jak nigdy wcześniej, a poza tym liznąłem trochę elektroniki.
KONIEC


Cool? Ranking DIY