
Trafił do mnie jakiś czas temu V640 w stanie uszkodzonym. Wizualnie i mechanicznie nie miał wiele wad, natomiast elektronika była do naprawy - przyrząd nie mierzy nic. Poza testem baterii, zero reakcji na cokolwiek, zerowanie nie działa.
Ratować warto więc przestąpiłem do oględzin. Przyczyna znalazła się szybko - zwarty zener 3,9 V oraz uszkodzona hybryda - brak napięcia ujemnego. Zamiast wstawiać hybrydę, postanowiłem pobawić się - wstawić wzmacniacz według schematu z Radioelektronika. Żeby jednak nie było tak prosto i szybko, przeanalizowałem oryginalny pomysł pod kątem zmian.
Układ jest na tyle banalny, że nie ma sensu wymyślać koła na nowo - obwód zasilania ujemnego został w oryginale, natomiast TL 081 w tym zastosowaniu to dosyć nieszczęśliwe rozwiązanie. Lektura karty katalogowej HLY 7006 oraz sklepów internetowych wyłoniły kilka kandydatów na jego miejsce. Teraz mamy do wyboru zdecydowane nowsze i lepsze kości niż autor ponad 30 lat temu. Ostatecznie wybrałem TLE 2071 firmy Texas Instruments. Parametry zarówno stałoprądowe jak i zmiennoprądowe ma dużo lepsze niż TL 081, a poza tym nie jest przesadnie drogi - kosztuje niecałe 9zł.

Montaż wykonałem na kawałku płytki uniwersalnej, dociętej na wymiar hybrydy, zachowałem rozmieszczenie wyprowadzeń oryginalnego HLY. Wzm. operacyjny został umieszczony w podstawce. Zamiast BC 147 i 157, zastosowałem BC 547 i BC 557. Zgodnie z oryginalny pomysłem, zamieniłem polaryzację na potencjometrze 0 DC. Kontrowersyjny punkt programu - zamiast potencjometru kompensacji R28 wstawiłem zworę. Postanowiłem zobaczyć, czy miernik w ogóle ruszy, bo jeśli trafia do nas coś uszkodzone, nigdy nie można być niczego pewnym.
Przyrząd po wlutowaniu płytki uruchomił się i poprawnie wyzerował potencjometrem na przednim panelu. Jednakże kompensację warto byłoby dorobić - na zakresach 150 mV i poniżej, na rozwartych zaciskach, wskazówka wychyla się w lewo. Za zakresie 1,5mV przy rozwartym wejściu jest ok -1 mV. Po zwarciu wskazówka ładnie na zero wraca i trzyma je na wszystkich zakresach. Dryf termiczny zera jest taki jak w fabrycznej V640 lub może i lepiej - niewyzerowany przyrząd, niewygrzany, w czasie jednej godziny od włączenia, pokazał odpłynięcie zera na poziomie jednej działki.
Przystąpiłem do kontroli poprawności wskazań - pomiar napięć stałych nie wymagał korekty - napięcia zgodne z woltomierzem wzorcowym. Teraz jeden z głównych punktów programu - pomiar napięć zmiennych. Nie spotkałem się z opinią, by układ wg tego pomysłu posiadał taką samą charakterystykę przenoszenia jak oryginalny hybryd. Niestety tym razem też tak nie jest, aczkolwiek myślę, że tragedii nie ma. Wyniki pomiarów poniżej.



Z braku dostępu do wysokonapięciowego generatora, nie korygowałem trymerów w dzielniku wejściowym i sprzężeniu zwrotnym. Nie mam też stuprocentowej pewności co do ich kondycji - może się zestarzały i po ich wymianie byłoby lepiej. Wykonałem jedynie drobną korektę R60 i C17 na płytce przetwornika.
Aby zobaczyć, czy moje wykonanie miało sens, postanowiłem w podstawkę włożyć TL 081 i sprawdzić przyrząd według analogicznej procedury. Użyłem nieużywanej, ze starych zapasów, kości produkcji NRD. Potwierdziły się moje obawy o podłości tego rozwiązania - napięcie niezrównoważenia zdecydowanie większe, dryf termiczny także - kilka działek w ciągu pierwszej godziny. Przy pomiarze napięć zmiennych w ogóle tragedia - wyniki uwzględniłem na wykresie i w tabeli, dla porównania. Myślę, że nawet rekalibracja wiele by tu nie pomogła. Postanowiłem nie dociekać, czy TLka produkcji kapitalistycznej działa lepiej, według mnie nie ma to sensu.
Można sprawdzić zachowanie przyrządu na innych scalakach, aczkolwiek trzeba się wczytać w karty katalogowe - układy mimo różnicy w cenie, niekoniecznie muszą być dużo lepsze. Poza tym trzeba mieć na uwadze parametry oryginalnej hybrydy - chociażby pobór prądu. Wzbrania nas to przed stosowaniem szybkich układów.
Jeśli ktoś ma swoje dokonania i/lub przemyślenia w temacie tej koncepcji, proszę pisać w tym wątku. Warto byłoby utworzyć jeden wątek zbiorczy dotyczący tego rozwiązania i posegregować wiedzę, która gdzieś krąży i jest poszatkowana, może też niekoniecznie prawdziwa.