Pacjent: Laguna I 2.0 8v 1997 r. rozrusznik Valeo
Problemem jest niedziałający jak należy rozrusznik i już dokładnie tłumacze o co chodzi.
Wszystko zaczęło się od tego, że pojawiły się niezrozumiałe objawy: słyszę "cyk" bendixa i kręcenie się go jak należy, a jednocześnie rozrusznik chodzi na pusto i nie kreci wałem ! Myślę co jest do cholery rozbieram i krew mi się zagotowała. Rozrusznik ledwo trzymał się na jednej dolnej śrubie !! Po za tym kawałek kartera był ułamany przez co jedną śruba trzymała tylko ułamany kawałek. Trzecia natomiast była praktycznie całkowicie odkręcona. Pół roku wcześniej oddawałem samochód do mechanika na wymianę simeringu od strony silnika, bo uciekał mi olej i to ostro. I musieli mi chu.. zrobić coś takiego.Pewnie im spadł, bo jak karter mógłby tak pęknąć.
Wcześniej już lata temu miałem Volvo 460 z silnikiem Renault 1.8 i tam też musiałem robić rozrusznik więc mi się ostał a był taki sam. Zmieniłem tą obudowę sprawdziłem na sucho, jeśli chodzi o mocowania przy skrzyni to wszystko git, pięknie działa no to montuje. Zamontowałem i gra gitara palę jeden raz drugi trzeci i śmiga. Pojechałem na dłuższą przejażdżkę chcę znowu zapalić a tu tylko cyk...cyk.. zrobiło się nie miło. Otworzyłem maskę nic tam nie ujrzałem co byłoby nie tak. Dziesięć minut później zapalił od razu i kilka razy sprawdziłem rozrusznik śmiga. I tak już było przez dwa dni. Na zimnym pali super a jak się nagrzeje sam silnik do temperatury pracy to odmawia posłuszeństwa... Jako, że pilnie muszę mieć samochód nie czekałem wyjmuje go znowu i śmiga na sucho, ale zrobiłem test. Bardzo delikatnie ogrzałem elektrowłącznik nad palnikiem do temperatury, że jeszcze można było go spokojnie wziąć w ręce , ale był ciepły... No i jak był ciepły to na sucho też nie działał. Kupiłem więc prędko nowy elektromagnes. No i działa oczywiście na sucho super. Przy okazji, aby mieć pewność dobrej regeneracji zmieniłem szczotki, bo tamte były słabe. Montuje więc go wczoraj i jest dramat.
Rozrusznik chodzi strasznie ciężko i powoli. Dosłownie jak zółw. Słychać cyk i bendiks pracuje jakby coś go blokowało strasznie i zaraz słabnie i kaplica. Wałem nie kręci, bo włożyłem bieg i nawet nie drgnie. Przypominam, że jeszcze dwa dni wcześniej tak samo go montowałem w aucie nic nie zmieniło, wieniec koła zamachowego w porządku, automat z tulejką ( nie siedzi za ciasno) wymieniony na taki sam do Valeo nowy, zaciski wyczyszczone i dobrze dokręcone. Akumulator EXIDE ma jeden rok i był cholernie drogi, ładowałem go 12 godzin właśnie i dokładnie tak samo rozrusznik ledwo drga. Na sucho działa jak najbardziej dobrze, szybko się kręci bendiks wyskakuje itd.
Spróbowałem kręcić śrubą na kole pasowym od alternatora i na spokojnie kręcę grzechotką z kluczem nasadowym. Na pewno silnik się jakoś nie zablokował.
Gdy składałem go to robiłem to z głową..żadnej śruby nie ukreciłem i nic na "chama" nie składałem. Nigdy nie miałem takiej sytuacji.. Dodaje też zdjęcie szczotkotrzymacza, że wszystko jest w porządku. Do skrzyni rozrusznik wchodzi jak należy i nie da się go wręcz zamontować odwrotnie, nie widzę, aby się tam cokolwiek ułamało.
Na pewno wiecie w tym temacie dużo więcej ode mnie , więc proszę pomóżcie, bo pilnie potrzebuje samochodu..
Dodaje filmy jak to działa oraz zdjęcia :
https://youtu.be/B4R1CFaaZ1U
https://youtu.be/JwWszmIhBU4
Problemem jest niedziałający jak należy rozrusznik i już dokładnie tłumacze o co chodzi.
Wszystko zaczęło się od tego, że pojawiły się niezrozumiałe objawy: słyszę "cyk" bendixa i kręcenie się go jak należy, a jednocześnie rozrusznik chodzi na pusto i nie kreci wałem ! Myślę co jest do cholery rozbieram i krew mi się zagotowała. Rozrusznik ledwo trzymał się na jednej dolnej śrubie !! Po za tym kawałek kartera był ułamany przez co jedną śruba trzymała tylko ułamany kawałek. Trzecia natomiast była praktycznie całkowicie odkręcona. Pół roku wcześniej oddawałem samochód do mechanika na wymianę simeringu od strony silnika, bo uciekał mi olej i to ostro. I musieli mi chu.. zrobić coś takiego.Pewnie im spadł, bo jak karter mógłby tak pęknąć.
Wcześniej już lata temu miałem Volvo 460 z silnikiem Renault 1.8 i tam też musiałem robić rozrusznik więc mi się ostał a był taki sam. Zmieniłem tą obudowę sprawdziłem na sucho, jeśli chodzi o mocowania przy skrzyni to wszystko git, pięknie działa no to montuje. Zamontowałem i gra gitara palę jeden raz drugi trzeci i śmiga. Pojechałem na dłuższą przejażdżkę chcę znowu zapalić a tu tylko cyk...cyk.. zrobiło się nie miło. Otworzyłem maskę nic tam nie ujrzałem co byłoby nie tak. Dziesięć minut później zapalił od razu i kilka razy sprawdziłem rozrusznik śmiga. I tak już było przez dwa dni. Na zimnym pali super a jak się nagrzeje sam silnik do temperatury pracy to odmawia posłuszeństwa... Jako, że pilnie muszę mieć samochód nie czekałem wyjmuje go znowu i śmiga na sucho, ale zrobiłem test. Bardzo delikatnie ogrzałem elektrowłącznik nad palnikiem do temperatury, że jeszcze można było go spokojnie wziąć w ręce , ale był ciepły... No i jak był ciepły to na sucho też nie działał. Kupiłem więc prędko nowy elektromagnes. No i działa oczywiście na sucho super. Przy okazji, aby mieć pewność dobrej regeneracji zmieniłem szczotki, bo tamte były słabe. Montuje więc go wczoraj i jest dramat.
Rozrusznik chodzi strasznie ciężko i powoli. Dosłownie jak zółw. Słychać cyk i bendiks pracuje jakby coś go blokowało strasznie i zaraz słabnie i kaplica. Wałem nie kręci, bo włożyłem bieg i nawet nie drgnie. Przypominam, że jeszcze dwa dni wcześniej tak samo go montowałem w aucie nic nie zmieniło, wieniec koła zamachowego w porządku, automat z tulejką ( nie siedzi za ciasno) wymieniony na taki sam do Valeo nowy, zaciski wyczyszczone i dobrze dokręcone. Akumulator EXIDE ma jeden rok i był cholernie drogi, ładowałem go 12 godzin właśnie i dokładnie tak samo rozrusznik ledwo drga. Na sucho działa jak najbardziej dobrze, szybko się kręci bendiks wyskakuje itd.
Spróbowałem kręcić śrubą na kole pasowym od alternatora i na spokojnie kręcę grzechotką z kluczem nasadowym. Na pewno silnik się jakoś nie zablokował.
Gdy składałem go to robiłem to z głową..żadnej śruby nie ukreciłem i nic na "chama" nie składałem. Nigdy nie miałem takiej sytuacji.. Dodaje też zdjęcie szczotkotrzymacza, że wszystko jest w porządku. Do skrzyni rozrusznik wchodzi jak należy i nie da się go wręcz zamontować odwrotnie, nie widzę, aby się tam cokolwiek ułamało.
Na pewno wiecie w tym temacie dużo więcej ode mnie , więc proszę pomóżcie, bo pilnie potrzebuje samochodu..
Dodaje filmy jak to działa oraz zdjęcia :
https://youtu.be/B4R1CFaaZ1U
https://youtu.be/JwWszmIhBU4