Przeszukałem całe forum i nie mogę znależć na mój problem odpowiedzi. Posiadam Astre z silnikiem 1.7 DTI ISUZU z 2003 r., alternator chitachi i mam problem z elektryką w aucie. Przy przekręceniu raz kluczyka włącza się wspomaganie, i mimo, że silnik nie pracuje to wspomaganie pracuje i ja mogę kręcić kierownicą tak samo jak gdyby był silnik włączony. Wspomaganie włącza się zazwyczaj po kilku sekundach od przekręcenia kluczyka i wtedy również gaśnie kontrolka ładowania (tak jakby silnik był włączony i altek ładował-a silnik przecież się nie kręci...). Czasem podczas jazdy wyłączy się wspomaganie i zapala się lampka ładowania na kilkanaście sekund, czuć wtedy ze nie ma wspomagania, po chwili wszystko wraca do normy.
Najgorsze jest to, że żaden elektryk nie wie o co chodzi. Przy pierwszych ww. objawach kupiłem nowy alternator chitachi, po przejechaniu około 300 km problem powrócił. Elektryk stwierdził, że diody w altku, więc wymieniłem diody w alternatorze (komplet 70zł) i po okolo 600 km problem powrócił. Ale za drugim razem zauwazyłem (tak mi się wydaje), że problem nastąpił po zatrzymaniu się, wyłączeniu silnika i pozostawieniu go na światlach z włączoną dmuchawą (nie mam klimy) na około 5 min. Przy ponownej próbie uruchomienia silnika, wspomaganie włączyło się zaraz po przekręceniu kluczyka a przed uruchonieniem silnika i lampka ładowania zgasła- wspomaganie dzialalo i moglem lekko kręcic kierownicą przy zgaszonym silniku.Proszę o pomoc. Co może być przyczyną. Aku mam sprawny, ładowanie na poziomie 13.9V-na nowym altku. Domyślam się, że się spaliły diody, ale jaka jest tego przyczyna. NIe ma sensu wymieniać diod co kilkaset km.
Znalazłem na tym forum informacje, że przyczyną może też być przedostający się olej z vacupomy - ale u mnie jest to szczelne,altek jest czysty i olej na wirnik na 100% nie przedostaje się.
Poniżej link do podobnego postu, mam identyczne objawy, ale nikt nie podał rozwiązania i sam zainteresowany nie napisał czy udało mu się naprawić usterke:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1655937.html
Pozdrawiam
Robert
Najgorsze jest to, że żaden elektryk nie wie o co chodzi. Przy pierwszych ww. objawach kupiłem nowy alternator chitachi, po przejechaniu około 300 km problem powrócił. Elektryk stwierdził, że diody w altku, więc wymieniłem diody w alternatorze (komplet 70zł) i po okolo 600 km problem powrócił. Ale za drugim razem zauwazyłem (tak mi się wydaje), że problem nastąpił po zatrzymaniu się, wyłączeniu silnika i pozostawieniu go na światlach z włączoną dmuchawą (nie mam klimy) na około 5 min. Przy ponownej próbie uruchomienia silnika, wspomaganie włączyło się zaraz po przekręceniu kluczyka a przed uruchonieniem silnika i lampka ładowania zgasła- wspomaganie dzialalo i moglem lekko kręcic kierownicą przy zgaszonym silniku.Proszę o pomoc. Co może być przyczyną. Aku mam sprawny, ładowanie na poziomie 13.9V-na nowym altku. Domyślam się, że się spaliły diody, ale jaka jest tego przyczyna. NIe ma sensu wymieniać diod co kilkaset km.
Znalazłem na tym forum informacje, że przyczyną może też być przedostający się olej z vacupomy - ale u mnie jest to szczelne,altek jest czysty i olej na wirnik na 100% nie przedostaje się.
Poniżej link do podobnego postu, mam identyczne objawy, ale nikt nie podał rozwiązania i sam zainteresowany nie napisał czy udało mu się naprawić usterke:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1655937.html
Pozdrawiam
Robert