Witam wszystkich. Posiadam seicento z 1999 roku 0.9 z gazem. Od dłuższego czasu nęka mnie problem palącej się kontrolki przegrzania cieczy chłodzącej, a mianowicie pierwsze takie zjawisko miało miesiąc temu, może trochę później. Podczas jazdy lekko się świeciła lampka temperatury (nie tak wyraźnie jak ręcznego) podczas dalszej jazy świeciła ona jaśniej, zalane miałem zielone borygo które stanowiło gdzieś 80% objętości i 20% to woda bo dolewałem trochę wyciekało itd. Miesiąc temu, gdzieś po tygodniu jak się włączała ta lampka kupiłem nowy czujnik, problem zniknął, ale trochę go przygazowałem i lampka ponownie się zapalała lecz po przejechaniu gdzieś 20 km bez przerwy dobrym tempem, wymieniłem czujnik który jest w chłodnicy przejechałem się trochę i nic to samo. W ostatnią sobotę wymieniłem pompę wody, dzisiaj wymieniłem termostat i zalałem płyn chłodniczy niebieski glixol czy jakoś tak. Po wymianie termostatu po 3 minutach dosłownie zaświeciła się kontrolka od temp, termostat jeszcze się nie otworzył bo czułem że przewód wychodzący do chłodnicy nie jest aż tak mocno ciepły, a myślę sobie kij z tym, jadę, przejechałem 20 km, na czerwonej lampce otwieram maskę, każdy przewód jest identycznie ciepły. Jak zmostkuję wentylator to się włącza a tak nie chce, obecny czujnik włożyłem podłączony do kubka z wrzątkiem usłyszałem tak jak by przekaźnik się włączył, po chwili polałem letnią a następnie zimną wodą i nic już nie zaobserwowałem. Już nie mam żadnych pomysłów co jest nie halo...