Witam.
Kupilem w jednym z marketów analogową stację lutowniczą. Byłem zadowolony, super - działała, miała regulację temperatury, przycisk włącznika się świecił.
Raz mi spadła na podłogę i od tej pory przycisk ciemny i kolba się nie grzeje.
Przedzwoniłem multimetrem samą kolbę - przejście jest.
Sama stacja lutownicza ma prostą konstrukcję - na triaku czy coś w tym stylu.
Po rozkręceniu okazało się że triak nie ma radiatora.
Może to jest powodem uszkodzenie, głowy nie dam sobie uciąć.
Załączam fotki, może ktoś z forumowiczów coś podsunie, byłbym wdzięczny.
Szkoda wyrzucić, prosta konstrukcja.
Kupilem w jednym z marketów analogową stację lutowniczą. Byłem zadowolony, super - działała, miała regulację temperatury, przycisk włącznika się świecił.
Raz mi spadła na podłogę i od tej pory przycisk ciemny i kolba się nie grzeje.
Przedzwoniłem multimetrem samą kolbę - przejście jest.
Sama stacja lutownicza ma prostą konstrukcję - na triaku czy coś w tym stylu.
Po rozkręceniu okazało się że triak nie ma radiatora.
Może to jest powodem uszkodzenie, głowy nie dam sobie uciąć.
Załączam fotki, może ktoś z forumowiczów coś podsunie, byłbym wdzięczny.
Szkoda wyrzucić, prosta konstrukcja.