Chciałbym przedstawić laminarkę, która działa w sposób tradycyjny oraz służy do termotransferu. Oczywiście chodzi o termostat działający dla dwóch temperatur. Pomysł został zaczerpnięty ze strony: http://elportal.pl/index.php?module=ContentExpress&func=display&ceid=301, gdzie wszystko jest ładnie opisane. Sam wykonałem płytkę. Termostaty są ustawione na 120 i 160 stopni i przełączane wyłącznikiem. Środkowe położenie służy do studzenia wałków. Płytki wychodzą bardzo dobrze i powtarzalnie. Koszty niewielkie: laminarka ok. 50 zł. Resztę miałem.
Bawiłem się kiedyś laminatorem. Podniosłem mu temperaturę do ponad 180°C ... i plastikowe łożyska ślizgowe osi wałków się rozpłynęły. Ponadto toner dużo słabiej przylegał do płytki niż przy ręcznym dociskaniu do żelazka. Czy u kolegi zaistniały już podobne efekty?
Szanowni Koledzy
Jakiś czas temu zrobiłem sobie "laminarkę" do płytek. Temperatura przy której termostat wyłącza grzałki to 155°C mierzone wewnątrz wałka. Oczywiście najpierw na jakieś 3-4 rozłączenia klasycznego 120°C termostatu pozostawiam laminator żeby wewnątrz wałka uzyskać w miarę stabilną temperaturę. Termostat na termoparze z jakiegoś miernika.
160°C w zupełności wystarcza dla mojego tonera. Płytkę przepuszczam 6-7 razy. 8 mils wychodzi bardzo dobrze...
Z tego co pamiętam żelazko ma około 150°C, więc nie widzę problemu jeśli płytka i papier się rozgrzewają do takiej temperatury. Laminarka faktycznie tania.
Ładnie wykonany projekt. Grunt, że działa. Dodam tylko a pro po debaty na temat czy 160 C to za mało, czy w sam raz. Kiedyś dla sprawdzenia zrobiłem próbę przenoszenia tonera przy ustawionej temperaturze 180 stopni i wykonałem dwie identyczne płytki (przynajmniej próbowałem), ale mozaikę drukowałem na dwóch różnych drukarkach. I powiem, że mając takie same warunki wykonywania: temperatura, czas i schemat "prasowania", wyniki były skrajne. Toner z małej domowej drukarki laserowej przykleił się i przeniósł w całości, ale można go było ściągnąć mocniejszym dociśnięciem palca. Z kolei toner z dużej biurowej drukarki zaczął się rozpływać jeszcze zanim skończyłem prasować. Wniosek jest taki, że toner tonerowi nie jest równy i optymalną temperaturę trzeba dobrać doświadczalnie, więc jeżeli kolega mówi, że laminarka robi dobre płytki a wyniki są powtarzalne, to nie należy podważać tego, co mówi, skoro on osobiście jest zadowolony.
Bynajmniej to nie to samo co przynajmniej.
Poprawiałem [DJpopak;)]
Laminator kupiłem na znanym serwisie aukcyjnym na początku roku. Kosztował dokładnie 40 zł plus przesyłka. Jeszcze raz o działaniu.Poprzednio używałem żelazka i wychodziło różnie. Prasowałem szmatką i wałkiem. Dopiero laminator poprawił sytuacje i jak pisałem podniósł powtarzalność. Używam papieru kredowego jak również papieru z śliską powierzchnią który odrywam po kilku sekundach bez moczenia. Toner w całości zostaje na płytce i trzyma się bardzo dobrze. Druga metoda była opisywana na forum.
W schemacie raczej jest pomyłka.
Rozumiem, że napięcie odniesienia na potencjometry powinno być brane jest z punktu połączenia R6-U3 a nie bezpośrednio z zasilania. Aktualnie regulacja będzie działać, ale o stabilizacji można zapomnieć (a R6 i U3 robi za dodatkowe obciążenie zasilacza:D).
Pozdrawiam.
Co do samego schematu - możesz kolego napisać w jakim celu "rzucasz" tak węzły na schemacie? Przecież one się robią automatycznie. Co do wykonywania płytek - zwykle robiłem tak, że pytkę kładłem na deseczce miedzią do góry, na to kartka z mozaiką i pracowałem (całość przełożona chusteczką aby się nic nie przesuwało). Zwykle było nieciekawie. Teraz prasuję nadal jak normalne ubrania ale najpierw kładę mozaikę a na nią dopiero płytkę i wszystko prasuję - wychodzi dużo lepiej.
Dziwne, a używasz Net czy Wire? Powinno się używać Net. Dodatkowo sprawdź czy w Options>Settings>Misc masz zaznaczoną opcję Auto set junction. Później tylko trafne rozpoczynanie i kończenie rysowania połączeń samo ustawia węzły i łączy to co trzeba
Też zabierałem się za przeróbkę laminatora, ale doszedłem do wniosku, że to rozwiązanie na chwilę... 99% chińszczyzny do laminowania jest zrobiona tak, że ledwie wytrzymuje temperaturę 120* C. Po podniesieniu temperatury do 180* C bardzo szybko polecą plastikowe panewki - tym bardziej, że laminat jest znacznie grubszy niż pakiet papieru i folii, do którego te laminatory są przystosowane - na wałki działają więc znacznie większe siły.
Ja nie przerabiałem swojego laminatora - po prostu przepuszczam laminat z nadrukiem ścieżek 2-3 razy, żeby wydruk przykleił się do miedzi, następnie kładę laminat na rozgrzane żelazko na 2 minuty i po rozgrzaniu znowu do laminatora. Po kilkukrotnym przepuszczeniu efekt końcowy jest bardzo dobry, przykład poniżej:
Drukuję archaicznym HP4plus (z oryginalnym tonerem HP, który kupiłem taniej niż zamiennik ) na okładkach tzw. prasy kobiecej . Jak dla mnie efekt lepszy niż dobry.
Tak ja używam takiego laminatu i nie musiałem nic przerabiać. Jest tylko problem z dużymi płytkami bo nie da rady ich dograć i trzeba doprasować żelazkiem
Witam,
zmontowałem układ, nie dałem tylko C2 bo miałem tylko na 16V a to chyba za mało. Problem mam taki że jeżeli ustawię przełącznik na pozycję 0 to grzałka grzeje a tak chyba nie powinno być. Co za to odpowiada?
Mozesz mi powiedzieć, które z elementów na zdjęciu zostawiłeś, a które wywaliłeś, gdzie podłączyłeś zbudowany termostat i gdzie diodę ready po modyfikacji? Dzięki