Witam,
Mercedes A140 W168 z silnikiem 1,6 i automatyczną skrzynią, końcówka 2000 roku. Mam pytanie odnośnie ładowania akumulatora, które następuje dopiero po kilkunastu sekundach od uruchomienia silnika. Po tym czasie ładowanie wydaje się poprawne (13,9 - 14,3 V). Czas od ostatniego rozruchu czy też temperatura silnika nie ma znaczenia, objaw jest powtarzalny. Ze schematu wynika, że alternator nie jest niczym sterowany z zewnątrz. Na forach ludzie piszą o tej "przypadłości" często traktując to jako normę, ale czy ten typ tak ma, czy jednak szukać usterki? Szczególnie teraz podczas mrozów używając auta na krótkich dystansach jest to przyczyną niedoładowania akumulatora. Czy ktoś z Kolegów badał problem?
Pozdrawiam!
Mercedes A140 W168 z silnikiem 1,6 i automatyczną skrzynią, końcówka 2000 roku. Mam pytanie odnośnie ładowania akumulatora, które następuje dopiero po kilkunastu sekundach od uruchomienia silnika. Po tym czasie ładowanie wydaje się poprawne (13,9 - 14,3 V). Czas od ostatniego rozruchu czy też temperatura silnika nie ma znaczenia, objaw jest powtarzalny. Ze schematu wynika, że alternator nie jest niczym sterowany z zewnątrz. Na forach ludzie piszą o tej "przypadłości" często traktując to jako normę, ale czy ten typ tak ma, czy jednak szukać usterki? Szczególnie teraz podczas mrozów używając auta na krótkich dystansach jest to przyczyną niedoładowania akumulatora. Czy ktoś z Kolegów badał problem?
Pozdrawiam!