Witam kolegów i koleżanki z forum.
Dziś chcę zaprezentować dość ciekawą i niezwykłą ( pod względem oferowanych funkcji i parametrów) ładowarkę sieciową.
Podczas testów ta niepozorna ładowarka, jakich wiele na rynku. Zaskoczyła mnie parę razy. Dlatego też użyłem słowa niezwykła. Kto planuje zakup takiej, to po przeczytaniu tego artykułu będzie miał tylko jednego, jedynego faworyta.
Zapraszam do czytania.
AUKEY PA-T18 ładowarka sieciowa.
Dziś trafia do mnie na warsztat ładowarka sieciowa firmy AUKEY model PA-T18. Jest to uniwersalna ładowarka pracująca według deklaracji producenta w zakresie napięcia od 100V do 240V. Więc można ją zabrać w każdy rejon świata. Posiada aż 4 porty USB, więc daję się ładować z niej 4 urządzenia na raz. Dzięki czemu oszczędzamy miejsce i zajmujemy tylko jedno gniazdo sieciowe. Przy czym jeden z portów jest wyposażony w technologię szybkiego ładowania Quick Charge 3.0. Z tej technologii w różnych wersjach korzysta coraz więcej urządzeń, choć oczywiście nie jest to jedyna technologia szybkiego ładowania. Mimo że najnowszy w tej chwili standard to QC 4.1. To jednak najpopularniejszy jest właśnie 3.0. Jest to spowodowany sporymi opłatami licencyjnymi za używanie tego standartu w najnowszej odsłonie. Przy czy nie ma wcale tak dużych różnic w szybkości ładowania. A port QC jest kompatybilny w dół.
3 porty mają kolor zielony i można pobrać z pojedynczego portu max 2,4A, według producenta. Więc z wyliczeń wynika że że 12W. A ze wszystkich 3 jednocześnie max 4,8A. Więc 24W. AUKEY wyposaża te porty standardowo w autorską technologię AiPower. Która pozwala na przesłanie troskę większej porcji energii do urządzenia. Co pozwala skrócić nieco czas ładowania. Oczywiście mimo działania tej funkcji nie ma co liczyć na spektakularne skrócenie czasu ładowania. Mówimy tu raczej o urwanych minutach w całym procesie ładowania.
Natomiast na porcie QC producent deklaruje na wyjściu:
5V/3A = 15W
9V/2A = 18W
12/1,5A = 18W
Wymiary urządzenia to 64*63*29mm. Waga 124g. Czyli dość spora jak na takie urządzenie. Oby ta masa przełożyła się na jakość.
Opakowanie stanowi biały, półmatowy brystol.
Przednia strona z wytłoczonymi srebrnymi literami logotypem z nazwą producenta. Jak widać na opakowaniu mamy umieszczone zdjęcie ładowarki więc bez potrzeby rozpakowania mamy podgląd na wygląd rzeczywisty ładowarki.
Tył przedstawia funkcje urządzenia, jego wagę i wymiary. Jak również rzeczywiste zdjęcie z opisem portów.
Od góry mamy wkomponowany haczyk umożliwiający powieszenie urządzenia w sklepach.
Natomiast na spodniej ściance mamy informacje o producencie i informacje kontaktowe do niego. Widać też nie podrobiony europejski znak CE, amerykański FCC i na rynki wschodnie EAC. Więc jak widać producent z rozmachem chce wejść na wiele rynków. Pozostałych oznaczeń nie ma sensu tłumaczyć. Są to ogólnie znane znaki graficzne.
Ciekawie jest za to na bocznej ściance. Gdzie znajduje się naklejka, ze zdrapką umożliwiająca zweryfikowanie autentyczności produktu. Co świadczy o tym że producent wysoko mierzy. I chcę dostarczać dobry produkt. Obawiają się przy tym o tanie podróbki mogące zepsuć mu opinię. Z taka metoda weryfikacji, dla takiego produktu spotykam się po raz pierwszy.
Co do opakowania to dodam jeszcze że wieszak z tworzywa jest tylko włożony w karton. I nie jest niczym mocowany, czy przyklejony. Co jest ukłonem w stronę recyklingu opakowania. Stosowne oznaczenie jest widoczne w lewym rogu.
Oczywiście purystyczni ekolodzy będą trochę narzekać że opakowanie mogłoby być z szarego kartonu. Ale czymś trzeba klienta przyciągnąć a nadruki są naprawdę minimalistyczne. Zawierają tylko niezbędne rzeczy.
Mnie przynajmniej ten design przypadł do gustu. Nie ma tam wielkich krzykliwych parametrów na opakowaniu, są tylko fakty. I to skromne podane, do tego zaniżone parametry. Bo sama ładowarka potrafi znacznie więcej. A co konkretnie to zapraszam do dalszej lektury. Ale jeszcze mała niespodzianka przy opakowaniu……..
Tak to opakowane zawiera jeszcze jedna niespodziankę……..
Coś nie spotykanego w zasadzie gdzie indziej.
Mianowicie przednia ścianka otwiera się jak książka. A widok po otwarciu jest niesamowity. Jest sama ładowarka i po lewej zdjęcia. Leżącej ładowarki i w użyciu z kabelkami. Więc widać od razu jak się prezentuje. Naprawdę to było warte mojego opisu i poświęconej uwagi. To tak naprawdę małe dzieło sztuki na które większość nie zwróci należytej uwagi. A mnie prawie na kolana rzuciło.
Od strony technicznej zrealizowano to w prosty sposób. Wewnątrz przyklejone magnesy.
I wklejona blaszka stalowa z drugiej strony.
Dzieci mogą mieć fajną zabawę z takim opakowaniem. Więc korzyść wzajemna.
Swoją drogą miał ktoś pomysł. A możliwość zobaczenia na żywo produktu bez jego rozpieczętowania na pewno docenią sprzedawcy. Dla klienta to też tak "magnes" zwłaszcza że mamy tam jeszcze zdjęcia z użytkowania ładowarki.
Wiem wstęp przydługi, ale nie mogłem się powstrzymać. Musiałem to opisać. Zwłaszcza że sam o tym nie wiedziałem. Dopiero po wypakowaniu i zajrzeniu do środka zdziwił mnie nadruk wewnątrz i przyklejone okrągłe nie wiadomo co. Aż musiałem spakować ją z powrotem by docenić wygląd opakowania i włożoną w nie pracę.
No dobra bo przynudzam. A testy same się nie zrobią. Czyli..
Czas na otwarcie.
W środku opakowania znajdziemy sama ładowarkę i instrukcje obsługi. Języka polskiego oczywiście brak. A w samej instrukcji nie ma w zasadzie nic więcej jak na opakowaniu.
Ładowarka jest w drugiej klasie ochronności i przeznaczona do użytku w pomieszczeniach.
Wykonana jest z czarnego lekko szorstkiego tworzywa sztucznego. A sama jakość wykonania odlewów i spasowania elementów nie budzi żadnych zastrzeżeń. Co w dobie taniej i wszechobecnej tandety czasem mnie dziwi. Że jednak da się i można. Więc powtórzę to po raz kolejny i nie ostatni. Producent zmierza na wysoką półkę.
Czas na pomiary.
Do tego celu wykorzystałem parę swoich mierników.
DTU-CCL01
UM-25C
Kemot 6907
Zaczynamy od portu QC. Wykorzystałem szeregowo dwa miernik. Że względu na drobną ułomność pomiarową DTU-CCL01 który pod obciążeniem potrafi zaniżać napięcia. Ale po zdjęciach będzie to widoczne.
Napięcie jałowe bez obciążenia.
Większość urządzeń z systemem QC które miałem okazję "dotykać" miało tendencje do lekkiego zaniżania napięcia wyjściowego. Tu jak widać to zjawisko nie występuje. Ale tylko przy napięciu wyjściowym 5V w pozostałych, co będzie widać na zdjęciach zawszę trochę brakuje. Więc to chyba taka uroda tych ładowarek.
Deklarowane obciążenie przy 5V to 3A.
Sprawdzamy.
Jak widać prąd trzyma, przy lekkim obniżeniu napięcia. No to sprawdźmy granicę obciążenia.
Spada napięcie, ale jeszcze działa. Dlatego teraz zmienię obciążenie. Ale przypominam nominalnie to 3A.
Na tych zdjęciach będzie to widać.
Tu jeszcze w miarę dobrze, ale po delikatnym wzroście obciążenia. Prąd się utrzymuje za to napięcie leci ostro w dół.
By zrobić ten test obciążenie musiałem zmienić na widoczne, zwykłe rezystorowe. A i tak do niego dopiołem na krokodylkach płynną regulację. By zaobserwować co też będzie się dziać. Musiałem też zmienić miernik do pomiaru bo poniżej napięcia 3,8V gasł wyświetlacz, na tym którzy używałem.
Tu widać ostry spadek napięcia. Ale przypominam to obciążenie jest poza specyfikacja produktu.
Po zdjęciach widać że działa nawet przeciążona i to sporo przeciążona. Jak da się zaraz obciążenie które przekroczy 3,8A ładowarka się wyłączy i będzie próbkować czy może się załączyć.
Przy okazji zrobiłem zdjęcia jaka moc jest pobierana z gniazdka.
Jak widać według tego watomierza, który nie jest laboratoryjnym przyrządem ładowarka, na swoje potrzeby pożera przy tym obciążeniu jakieś 2W resztę oddaje. Więc sprawność konwersji napięcia stoi na wysokim poziomie.
Testujemy dalej teraz napięcie 9V.
Podłączenie. Bieg jałowy mi się nie zachował ale jutro zrobię zdjęcie jeszcze raz.
#####
#####
Obciążenie nominalnie, czyli 2A. Pobierana moc z sieci według watomierza wynosiła 17,8W
I przeciążenie.
Jak widać spadek napięcia, ale działa. Pobierana moc z sieci 28,6W. Wraz ze wzrostem obciążenia napięcia spada coraz bardziej. Natężenie prądu wynosi 3,4-3,5A.
Przechodzimy do napięcia 12V.
Obciążenie nominalnie czyli 1,5A
Jak widać trzyma parametry. Pobierana z sieci moc to 20,2W. Po przeciążeniu, schodzi z napięcia.
Kto był uważny to zauważył że urządzenie testowałem w trybie QC 2.0 tryb 3.0 wnosi tylko płynną regulację napięcia.
Tryb QC 3.0 wygląda tak.
Ograniczyłem się tylko do najwyższego napięcia.
Obciążenie nominalnie bez niespodzianek.
Co do trybów QC jak widać trzyma parametry. Ma lekki zapas. A przeciążają schodzi z napięcia redukując tym samym pobierana moc. Co chroni ją przed uszkodzeniem.
Przed nami kolejne testy łącznie z próbą usiłowania zabójstwa, tylko próbę. Bo nie udaną.
Przed nami test trzech pozostałych gniazd. Z którymi jak pisałem wiąże się pewna wspomniana wcześniej przez że mnie niespodzianka. Mianowicie jest to niespotykana gdzie indziej funkcja. Z którą spotkałem się poraz pierwszy. I bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Mianowicie wszystkie gniazda mają idealnie równe napięcie biegu jałowego. Co by świadczyło o tym że są połączone równolegle do wyjścia przetwornicy. Ale tak nie do końca jest, każde gniazdo pracuje osobno. Praca na jednym gniezdzie, jego obciążanie i przeciążenie aż do resetu nie powoduje żadnego nawet małego wpływu na pozostałe gniazda..
I to właśnie jest ta niespotykana funkcjonalność tej ładowarki z którą, to muszę się przyznać pierwszy raz się spotkałem. Co jak już pisałem sugeruje produkt z wyższej półki. Do której ta ładowarka aspiruje.
Przejdźmy teraz do testów. Napiszę tylko że tu też nie było zaskoczenia ładowarka przekroczyła swoje parametry znamionowe. W jednej kwestii nawet bardzo. Ale o tym w dalszej części artykułu więc zachęcam do czytania..
Na pierwszy ogień trzy zdjęcia na których uwieczniłem napięcie w wszystkich trzech gniazdach po kolei. Tak by było widać o czym pisze.
Dla przypomnienia producent deklaruje maxymalny pobierany prąd z gniazda na 2,4A. Czas to sprawdzić.😎
Jak widać parametry nominalne trzyma.
A tak wygląda przy lekkim przeciążeniu.
Dalsze zwiększanie obciążenia spowoduje zresetowanie się danego wyjścia ładowarki i próbę jego aktywacji co parę sekundy. Po ustąpieniu przeciążenia ładowarka zacznie normalnie pracować. Max z jednego pojedynczego gniazda można pobrać ponad 2,85A
A teraz pokaże że obciążenie jednego z gniazd nie wpływa na pozostałe.
Jak widać ładowarka zachowuje się pod tym względem rewelacyjnie. Co więcej producent podaje że łącznie ze wszystkich trzech gniazd można naraz pobrać 4,8A. Niestety kłamie. Można więcej. 😁
Postanowiłem wykorzystać proste obciążenie na rezystorach. Jak widać mam takie dwa i nastawił je na wartość.
Dziś chcę zaprezentować dość ciekawą i niezwykłą ( pod względem oferowanych funkcji i parametrów) ładowarkę sieciową.
Podczas testów ta niepozorna ładowarka, jakich wiele na rynku. Zaskoczyła mnie parę razy. Dlatego też użyłem słowa niezwykła. Kto planuje zakup takiej, to po przeczytaniu tego artykułu będzie miał tylko jednego, jedynego faworyta.

Zapraszam do czytania.
AUKEY PA-T18 ładowarka sieciowa.
Dziś trafia do mnie na warsztat ładowarka sieciowa firmy AUKEY model PA-T18. Jest to uniwersalna ładowarka pracująca według deklaracji producenta w zakresie napięcia od 100V do 240V. Więc można ją zabrać w każdy rejon świata. Posiada aż 4 porty USB, więc daję się ładować z niej 4 urządzenia na raz. Dzięki czemu oszczędzamy miejsce i zajmujemy tylko jedno gniazdo sieciowe. Przy czym jeden z portów jest wyposażony w technologię szybkiego ładowania Quick Charge 3.0. Z tej technologii w różnych wersjach korzysta coraz więcej urządzeń, choć oczywiście nie jest to jedyna technologia szybkiego ładowania. Mimo że najnowszy w tej chwili standard to QC 4.1. To jednak najpopularniejszy jest właśnie 3.0. Jest to spowodowany sporymi opłatami licencyjnymi za używanie tego standartu w najnowszej odsłonie. Przy czy nie ma wcale tak dużych różnic w szybkości ładowania. A port QC jest kompatybilny w dół.
3 porty mają kolor zielony i można pobrać z pojedynczego portu max 2,4A, według producenta. Więc z wyliczeń wynika że że 12W. A ze wszystkich 3 jednocześnie max 4,8A. Więc 24W. AUKEY wyposaża te porty standardowo w autorską technologię AiPower. Która pozwala na przesłanie troskę większej porcji energii do urządzenia. Co pozwala skrócić nieco czas ładowania. Oczywiście mimo działania tej funkcji nie ma co liczyć na spektakularne skrócenie czasu ładowania. Mówimy tu raczej o urwanych minutach w całym procesie ładowania.
Natomiast na porcie QC producent deklaruje na wyjściu:
5V/3A = 15W
9V/2A = 18W
12/1,5A = 18W
Wymiary urządzenia to 64*63*29mm. Waga 124g. Czyli dość spora jak na takie urządzenie. Oby ta masa przełożyła się na jakość.
Opakowanie stanowi biały, półmatowy brystol.
Przednia strona z wytłoczonymi srebrnymi literami logotypem z nazwą producenta. Jak widać na opakowaniu mamy umieszczone zdjęcie ładowarki więc bez potrzeby rozpakowania mamy podgląd na wygląd rzeczywisty ładowarki.

Tył przedstawia funkcje urządzenia, jego wagę i wymiary. Jak również rzeczywiste zdjęcie z opisem portów.

Od góry mamy wkomponowany haczyk umożliwiający powieszenie urządzenia w sklepach.
Natomiast na spodniej ściance mamy informacje o producencie i informacje kontaktowe do niego. Widać też nie podrobiony europejski znak CE, amerykański FCC i na rynki wschodnie EAC. Więc jak widać producent z rozmachem chce wejść na wiele rynków. Pozostałych oznaczeń nie ma sensu tłumaczyć. Są to ogólnie znane znaki graficzne.

Ciekawie jest za to na bocznej ściance. Gdzie znajduje się naklejka, ze zdrapką umożliwiająca zweryfikowanie autentyczności produktu. Co świadczy o tym że producent wysoko mierzy. I chcę dostarczać dobry produkt. Obawiają się przy tym o tanie podróbki mogące zepsuć mu opinię. Z taka metoda weryfikacji, dla takiego produktu spotykam się po raz pierwszy.

Co do opakowania to dodam jeszcze że wieszak z tworzywa jest tylko włożony w karton. I nie jest niczym mocowany, czy przyklejony. Co jest ukłonem w stronę recyklingu opakowania. Stosowne oznaczenie jest widoczne w lewym rogu.

Oczywiście purystyczni ekolodzy będą trochę narzekać że opakowanie mogłoby być z szarego kartonu. Ale czymś trzeba klienta przyciągnąć a nadruki są naprawdę minimalistyczne. Zawierają tylko niezbędne rzeczy.
Mnie przynajmniej ten design przypadł do gustu. Nie ma tam wielkich krzykliwych parametrów na opakowaniu, są tylko fakty. I to skromne podane, do tego zaniżone parametry. Bo sama ładowarka potrafi znacznie więcej. A co konkretnie to zapraszam do dalszej lektury. Ale jeszcze mała niespodzianka przy opakowaniu……..
Tak to opakowane zawiera jeszcze jedna niespodziankę……..
Coś nie spotykanego w zasadzie gdzie indziej.
Mianowicie przednia ścianka otwiera się jak książka. A widok po otwarciu jest niesamowity. Jest sama ładowarka i po lewej zdjęcia. Leżącej ładowarki i w użyciu z kabelkami. Więc widać od razu jak się prezentuje. Naprawdę to było warte mojego opisu i poświęconej uwagi. To tak naprawdę małe dzieło sztuki na które większość nie zwróci należytej uwagi. A mnie prawie na kolana rzuciło.

Od strony technicznej zrealizowano to w prosty sposób. Wewnątrz przyklejone magnesy.

I wklejona blaszka stalowa z drugiej strony.

Dzieci mogą mieć fajną zabawę z takim opakowaniem. Więc korzyść wzajemna.
Swoją drogą miał ktoś pomysł. A możliwość zobaczenia na żywo produktu bez jego rozpieczętowania na pewno docenią sprzedawcy. Dla klienta to też tak "magnes" zwłaszcza że mamy tam jeszcze zdjęcia z użytkowania ładowarki.
Wiem wstęp przydługi, ale nie mogłem się powstrzymać. Musiałem to opisać. Zwłaszcza że sam o tym nie wiedziałem. Dopiero po wypakowaniu i zajrzeniu do środka zdziwił mnie nadruk wewnątrz i przyklejone okrągłe nie wiadomo co. Aż musiałem spakować ją z powrotem by docenić wygląd opakowania i włożoną w nie pracę.
No dobra bo przynudzam. A testy same się nie zrobią. Czyli..
Czas na otwarcie.
W środku opakowania znajdziemy sama ładowarkę i instrukcje obsługi. Języka polskiego oczywiście brak. A w samej instrukcji nie ma w zasadzie nic więcej jak na opakowaniu.
Ładowarka jest w drugiej klasie ochronności i przeznaczona do użytku w pomieszczeniach.

Wykonana jest z czarnego lekko szorstkiego tworzywa sztucznego. A sama jakość wykonania odlewów i spasowania elementów nie budzi żadnych zastrzeżeń. Co w dobie taniej i wszechobecnej tandety czasem mnie dziwi. Że jednak da się i można. Więc powtórzę to po raz kolejny i nie ostatni. Producent zmierza na wysoką półkę.
Czas na pomiary.
Do tego celu wykorzystałem parę swoich mierników.
DTU-CCL01
UM-25C
Kemot 6907
Zaczynamy od portu QC. Wykorzystałem szeregowo dwa miernik. Że względu na drobną ułomność pomiarową DTU-CCL01 który pod obciążeniem potrafi zaniżać napięcia. Ale po zdjęciach będzie to widoczne.
Napięcie jałowe bez obciążenia.

Większość urządzeń z systemem QC które miałem okazję "dotykać" miało tendencje do lekkiego zaniżania napięcia wyjściowego. Tu jak widać to zjawisko nie występuje. Ale tylko przy napięciu wyjściowym 5V w pozostałych, co będzie widać na zdjęciach zawszę trochę brakuje. Więc to chyba taka uroda tych ładowarek.
Deklarowane obciążenie przy 5V to 3A.
Sprawdzamy.

Jak widać prąd trzyma, przy lekkim obniżeniu napięcia. No to sprawdźmy granicę obciążenia.

Spada napięcie, ale jeszcze działa. Dlatego teraz zmienię obciążenie. Ale przypominam nominalnie to 3A.
Na tych zdjęciach będzie to widać.
Tu jeszcze w miarę dobrze, ale po delikatnym wzroście obciążenia. Prąd się utrzymuje za to napięcie leci ostro w dół.

By zrobić ten test obciążenie musiałem zmienić na widoczne, zwykłe rezystorowe. A i tak do niego dopiołem na krokodylkach płynną regulację. By zaobserwować co też będzie się dziać. Musiałem też zmienić miernik do pomiaru bo poniżej napięcia 3,8V gasł wyświetlacz, na tym którzy używałem.

Tu widać ostry spadek napięcia. Ale przypominam to obciążenie jest poza specyfikacja produktu.

Po zdjęciach widać że działa nawet przeciążona i to sporo przeciążona. Jak da się zaraz obciążenie które przekroczy 3,8A ładowarka się wyłączy i będzie próbkować czy może się załączyć.
Przy okazji zrobiłem zdjęcia jaka moc jest pobierana z gniazdka.


Jak widać według tego watomierza, który nie jest laboratoryjnym przyrządem ładowarka, na swoje potrzeby pożera przy tym obciążeniu jakieś 2W resztę oddaje. Więc sprawność konwersji napięcia stoi na wysokim poziomie.
Testujemy dalej teraz napięcie 9V.
Podłączenie. Bieg jałowy mi się nie zachował ale jutro zrobię zdjęcie jeszcze raz.
#####
#####
Obciążenie nominalnie, czyli 2A. Pobierana moc z sieci według watomierza wynosiła 17,8W

I przeciążenie.

Jak widać spadek napięcia, ale działa. Pobierana moc z sieci 28,6W. Wraz ze wzrostem obciążenia napięcia spada coraz bardziej. Natężenie prądu wynosi 3,4-3,5A.
Przechodzimy do napięcia 12V.

Obciążenie nominalnie czyli 1,5A

Jak widać trzyma parametry. Pobierana z sieci moc to 20,2W. Po przeciążeniu, schodzi z napięcia.
Kto był uważny to zauważył że urządzenie testowałem w trybie QC 2.0 tryb 3.0 wnosi tylko płynną regulację napięcia.
Tryb QC 3.0 wygląda tak.

Ograniczyłem się tylko do najwyższego napięcia.
Obciążenie nominalnie bez niespodzianek.


Co do trybów QC jak widać trzyma parametry. Ma lekki zapas. A przeciążają schodzi z napięcia redukując tym samym pobierana moc. Co chroni ją przed uszkodzeniem.
Przed nami kolejne testy łącznie z próbą usiłowania zabójstwa, tylko próbę. Bo nie udaną.



Przed nami test trzech pozostałych gniazd. Z którymi jak pisałem wiąże się pewna wspomniana wcześniej przez że mnie niespodzianka. Mianowicie jest to niespotykana gdzie indziej funkcja. Z którą spotkałem się poraz pierwszy. I bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Mianowicie wszystkie gniazda mają idealnie równe napięcie biegu jałowego. Co by świadczyło o tym że są połączone równolegle do wyjścia przetwornicy. Ale tak nie do końca jest, każde gniazdo pracuje osobno. Praca na jednym gniezdzie, jego obciążanie i przeciążenie aż do resetu nie powoduje żadnego nawet małego wpływu na pozostałe gniazda..
I to właśnie jest ta niespotykana funkcjonalność tej ładowarki z którą, to muszę się przyznać pierwszy raz się spotkałem. Co jak już pisałem sugeruje produkt z wyższej półki. Do której ta ładowarka aspiruje.
Przejdźmy teraz do testów. Napiszę tylko że tu też nie było zaskoczenia ładowarka przekroczyła swoje parametry znamionowe. W jednej kwestii nawet bardzo. Ale o tym w dalszej części artykułu więc zachęcam do czytania..

Na pierwszy ogień trzy zdjęcia na których uwieczniłem napięcie w wszystkich trzech gniazdach po kolei. Tak by było widać o czym pisze.



Dla przypomnienia producent deklaruje maxymalny pobierany prąd z gniazda na 2,4A. Czas to sprawdzić.😎

Jak widać parametry nominalne trzyma.
A tak wygląda przy lekkim przeciążeniu.

Dalsze zwiększanie obciążenia spowoduje zresetowanie się danego wyjścia ładowarki i próbę jego aktywacji co parę sekundy. Po ustąpieniu przeciążenia ładowarka zacznie normalnie pracować. Max z jednego pojedynczego gniazda można pobrać ponad 2,85A
A teraz pokaże że obciążenie jednego z gniazd nie wpływa na pozostałe.

Jak widać ładowarka zachowuje się pod tym względem rewelacyjnie. Co więcej producent podaje że łącznie ze wszystkich trzech gniazd można naraz pobrać 4,8A. Niestety kłamie. Można więcej. 😁
Postanowiłem wykorzystać proste obciążenie na rezystorach. Jak widać mam takie dwa i nastawił je na wartość.
Cool? Ranking DIY