Witam
Mieszkam w bloku gdzie zasilanie to TN-C. Została założona nowa 3żyłowa instalacja a w szafie 4xS i różnicówka. Po podłączeniu klimatyzacji do gniazdka okazuje się, że obudowa skraplacza na balkonie kopie, podczas wieszania prania. Zadzwoniłem do elektryka który montował instalację w mieszkaniu i kazał mi zmostkować 0 z bolcem ochronnym w gniazdku.
Otworzyłem szafę i okazuje się że do różnicówki w miejsce N podłączona jest faza a w miejsce L zero. Następnie już za różnicówką przewody PE zostały połączone z N. Jeden z przewodów PE jest nie podłączony w ogóle a po podłączeniu do N wywala różnicówkę. Po testach uziemienia w gniazdku żarówka nie zapala się a miernik pokazuje między bolcem a 1 dziura 115V a między bolcem i 2 dziurą 68V czyli kabel PE gdzieś wisi w powietrzu. Rozmawiałem jeszcze z 2 innymi elektrykami, zaznaczam ,że każdy ma uprawnienia. i tak:
Pierwszy powiedział, że takie podłączenie różnicówki nie gra roli, i kazał podłączyć bolec ochronny z gniazdka do kaloryfera lub połączyć N z PE ale przed różnicówką.
Drugi mówi że pomylenie przewodów N i L w podłączeniu różnicówki to partactwo i żeby pociągnąć uziom od kaloryfera z łazienki do szafy z bezpiecznikami lub połączyć N z PE ale przed różnicówką.
I tu jest problem bo 3 elektryków i każdy ma inna wizję. Która wersja jest najlepsza? Czy połączenie N z PE przed różnicówka już wyklucza podłączenie do kaloryfera? A może mix tzn pociągnąć przewód od kaloryfera z łazienki do szafy plus dodatkowo od innego kaloryfera do bolca w ostatnim gniazdku?
Mieszkam w bloku gdzie zasilanie to TN-C. Została założona nowa 3żyłowa instalacja a w szafie 4xS i różnicówka. Po podłączeniu klimatyzacji do gniazdka okazuje się, że obudowa skraplacza na balkonie kopie, podczas wieszania prania. Zadzwoniłem do elektryka który montował instalację w mieszkaniu i kazał mi zmostkować 0 z bolcem ochronnym w gniazdku.
Otworzyłem szafę i okazuje się że do różnicówki w miejsce N podłączona jest faza a w miejsce L zero. Następnie już za różnicówką przewody PE zostały połączone z N. Jeden z przewodów PE jest nie podłączony w ogóle a po podłączeniu do N wywala różnicówkę. Po testach uziemienia w gniazdku żarówka nie zapala się a miernik pokazuje między bolcem a 1 dziura 115V a między bolcem i 2 dziurą 68V czyli kabel PE gdzieś wisi w powietrzu. Rozmawiałem jeszcze z 2 innymi elektrykami, zaznaczam ,że każdy ma uprawnienia. i tak:
Pierwszy powiedział, że takie podłączenie różnicówki nie gra roli, i kazał podłączyć bolec ochronny z gniazdka do kaloryfera lub połączyć N z PE ale przed różnicówką.
Drugi mówi że pomylenie przewodów N i L w podłączeniu różnicówki to partactwo i żeby pociągnąć uziom od kaloryfera z łazienki do szafy z bezpiecznikami lub połączyć N z PE ale przed różnicówką.
I tu jest problem bo 3 elektryków i każdy ma inna wizję. Która wersja jest najlepsza? Czy połączenie N z PE przed różnicówka już wyklucza podłączenie do kaloryfera? A może mix tzn pociągnąć przewód od kaloryfera z łazienki do szafy plus dodatkowo od innego kaloryfera do bolca w ostatnim gniazdku?