
Mniej więcej trzy miesiące temu kumpel zapytał mnie czy nie zbudowałbym dla jego kolegi jubilera polerki magnetycznej. Spytałem, a co to jakiego jest? Tutaj rozwinęła się dłuższa dyskusja, wymiana kilku maili/sms z linkami i już mniej więcej wiedziałem cóż to za machina.
Ogólna zasada działania jest prosta. Mamy wirujący "talerz", na którym są zamontowane cztery silne magnesy neodymowe. Dwa z nich umieszczone są blisko zewnętrznej krawędzi talerza i skierowane do góry biegunem N, a dwa pozostałe są blisko środka talerza i są skierowane do góry biegunem S. Sprawia to, ze powstaje tak jakby wirująca fala pola magnetycznego, która na przemian przyciąga i odpycha materiał. A materiałem tym są igiełki... Ale o tym później.
Nie będę się tutaj rozpisywał o wszystkich trudnościach i napotkanych problemach, bo było tego tyle, że budowa zamiast planowanych 2-3 tygodni zajęła 3 miesiące.
Opiszę pokrótce powstałe urządzenie i podzielę się zdjęciami. Może komuś się przyda w przyszłości. Koszt części plus niespodziewane wydatki to około 1800PLN plus robocizna. Łącznie wyszło mniej więcej połowę tego co trzeba zapłacić za zbliżoną fabryczną polerkę.
Teraz pora na trochę zdjęć z budowy, bo o to przecież chodzi w DIY.



To był ten talerzyk.



A tutaj silnik, który okazał się totalną porażką i musiał zostać przezwojony na 3-F. Jestem za to dumny z gwintu w wale. Jako, że nie mogłem w żaden sposób ściągnąć koła pasowego, to nawierciłem i nagwintowałem wał silnika. Nie mając do dyspozycji gwintowników do gwintów nieprzelotowych.




Spód obudowy i mocowanie silnika.




A tutaj sam silnik wraz z talerzykiem.




Praca idzie do przodu, widać już jakieś zarysy całości.




Coraz bliżej finału...




Wstępny projekt front panelu wykonany z tektury falistej przy pomocy skalpela.




A tutaj szpachlowanie...




Więcej szpachli i podkład.




W międzyczasie powstał front panel z pleksiglasu, napisy są grawerowane na głębokość 0,5mm na ploterze laserowym i wypełnione lakierem nitro.




Tak to mniej więcej wygląda w środku.




A tak z zewnątrz.
Nie mam zamiaru zamieszczać tutaj wszelkich schematów czy innych dokumentacji, bo, takowe nie powstały, a nie będę specjalnie tworzył dokumentów, skoro maszyna jest już u klienta.
Jak ktoś jest kumaty i będzie potrzebował takiej maszyny, to ją sobie zbuduje. Wszak trzy miesiące temu nie wiedziałem nawet co to jest...
Ja tylko chcę się podzielić odrobiną fotek wykonanej konstrukcji. Zwykle nie prezentuję swoich konstrukcji, nawet tych na wysokim poziomie, bo nie mam na to czasu. Ale pierwszy raz spotkałem się z urządzeniem/maszyną tego typu i tylko dlatego postawiam się z wami podzielić ta konstrukcją. Bo jest ciekawa.




Efekt końcowy.
Tak jak wspomniałem, nie będę opisywał perypetii całej budowy, bo trwałoby to tyle co sama budowa. Macie do pooglądania obrazki i do poczytania, te kilka zdań tekstu.
Może jeszcze wspomnę o zabezpieczeniach.
Jeśli obudowa silnika przekroczy 50°C (co na testach się nie zdarzyło), uruchomią się wentylatory.
Jeśli z jakiegoś powodu (mimo pracy wentylatorów) silnik osiągnie 85°, zostanie odłączone zasilanie falownika (zasilanie wentylatorów rzecz jasna pozostanie).
No i jest jeszcze zwykły szklany bezpiecznik 20mm.
W tym miejscu chciałbym BARDZO podziękować koledze BESTLER'owi za
wszelką pomoc techniczną i dodawanie otuchy w chwilach gdy już wątpiłem w ten projekt.
Cool? Ranking DIY